Vinicius Junior jest "bardzo szczęśliwy" z powrotu do rywalizacji. Był już tego bliski w meczu przeciwko Atletico Madryt, ale zapalenie żołądka i jelit w ostatniej chwili sprawiło, że został pominięty w składzie. Tak więc siódma kolejka ligowa był etapem jego powrotu po opuszczeniu łącznie czterech spotkań (wizyta Getafe na Santiago Bernabéu, starcie z Realem Sociedad, inauguracja Ligi Mistrzów i wspomniane derby).
Miał na swoim koncie 99 zwycięstw w LaLiga, a w środowy wieczór przeciwko Unión Deportiva Las Palmas osiągnął setny triumf w białej koszulce. "To bardzo miłe chwile i wiele zwycięstw. Osiągnięcie 100 tak szybko w tej koszulce jest bardzo ważne, ale nie chcę na tym poprzestać. Chcę kontynuować z kolejnymi 100, 200 lub 300, aby być w historii tego klubu. Chcę nadal wygrywać i zdobywać tytuły" - powiedział były zawodnik Flamengo.
Vinicius jest świadomy, że wciąż nie jest w swojej "najlepszej formie" i aspiruje do "wejścia w rytm gry" poprzez rozgrywanie meczów. A okazji do tego nie zabraknie: jego klub gra w sobotę w Gironie, a we wtorek zmierzy się z Napoli.
"Wszyscy lekarze i fizjoterapeuci czekali na mój powrót. To smutne, że nie mogłem pomóc naszej drużynie. Praca jest bardzo ciężka. To były dla mnie ciężkie tygodnie, ale wreszcie wróciłem" - zakończył Vinicius.