Po pokonaniu Freiburga w poprzedniej rundzie mimo porażki w pierwszym meczu, trener West Hamu David Moyes utrzymywał, że jego drużyna wciąż ma "połowę szans" w starciu z Bayerem Leverkusen. Ten miał jednak zaliczkę 2:0 po pierwszym spotkaniu i widać było komfortowe podejście, przynajmniej na początku.
Sprawdź statystyki meczu West Ham - Bayer Leverkusen
Młoty wyszły bowiem na prowadzenie już w pierwszym kwadransie, gdy ich ambicje zostały nagrodzone przełomem w 13. minucie. Powracający Jarrod Bowen popisał się znakomitym podaniem przed bramkę, a Michail Antonio pokonał bramkarza Leverkusen Matěja Kovářa i skierował piłkę do pustej bramki.
Zachęcony gorącym wsparciem trybun, West Ham nadal wyglądał niebezpiecznie w ostatniej tercji. Bowen oglądał, jak jego uderzenie z ostrego kąta zostało zablokowane przez nogi Kovářa. Napór Młotów nie ustawał w miarę upływu pierwszej połowy, ale pomimo kolejnych szans dla Mohammeda Kudusa i Bowena, defensywa gości trzymała się mocno, aby utrzymać prowadzenie w dwumeczu do przerwy.
Wyraźnie niezrażony postawą swojej drużyny w pierwszej połowie, Xabi Alonso wprowadził do gry Victora Boniface i Jeremiego Frimponga po wznowieniu gry. Te zmiany dały Leverkusen nieco ognia w rywalizacji przed upływem godziny gry, a Frimpong był bliski wyrównania wyniku, gdy jego niecelne uderzenie zostało zatrzymane przez Łukasza Fabiańskiego na bliższym słupku.
Mecz utrzymywał się na skraju równowagi wraz z upływem czasu do ostatnich 20 minut, gdy gospodarze desperacko dążyli do zdobycia bramki zapewniającej dogrywkę. Końcówka - jak należało się spodziewać - należała jednak do Aptekarzy. Co prawda w 83. minucie Frimpong sam na sam haniebnie przestrzelił, ale niewiele ponad pięć minut później zrehabilitował się i pokonał Fabiańskiego, psując mu urodziny.
Remis udało się Bayerowi utrzymać do końca, przedłużając do 44 meczów serię bez porażki i ustawiając fascynujące półfinałowe starcie Ligi Europy z AS Romą.
