Era Seana Dyche’a rozpoczęła się z dużą energią, gdy Elliot Anderson już w pierwszej minucie oddał strzał nad poprzeczką.
Callum Hudson-Odoi chwilę później dwukrotnie próbował zaskoczyć rywali, ale Diogo Costa odbił pierwszy strzał, a Alan Varela wybił drugi nad bramką.
Presja w końcu przyniosła efekt, gdy Jan Bednarek zagrał ręką po dośrodkowaniu Douglasa Luiza, a Morgan Gibbs-White pewnie wykorzystał rzut karny, dając swojej drużynie prowadzenie w 19. minucie.
Nottingham Forest prezentowało się solidnie także w obronie, blokując strzały Samu Aghehowy i Victora Froholdta.
Gospodarze mieli jednak powód do rozczarowania, gdy Igor Jesus został ukarany żółtą kartką za faul w powietrzu na Vareli, co oznacza, że Brazylijczyk nie zagra w meczu ze Sturm Graz.
Matz Sels po raz pierwszy musiał się wykazać w 38. minucie, kiedy skutecznie odbił mocny strzał Vareli z dystansu.

Do końca pierwszej połowy nie musiał już interweniować, bo Pablo Rosario posłał piłkę obok bramki, a Ołeksandr Zinchenko musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.
Po przerwie Bednarek, który wcześniej sprokurował rzut karny, znów miał pecha – jego gol został anulowany, bo Samu był na spalonym zanim strzał został obroniony.
Francesco Farioli zdecydował się na potrójną zmianę tuż przed godziną gry, ale goście nadal nie potrafili sforsować defensywy Tricky Trees.
Gabri Veiga zmusił Selsa do wybicia piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nad poprzeczkę, a chwilę później Hudson-Odoi miał szansę, lecz jego strzał został zablokowany przez Bednarka.
Gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, gdy Martim Fernandes sfaulował Nicolò Savonę, a Igor Jesus wykorzystał rzut karny, posyłając piłkę w środek bramki.
Forest utrzymali czyste konto, idealnie rozpoczynając współpracę z Dyche’em, przerywając serię 10 meczów bez zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach i zdobywając trzy kluczowe punkty w Lidze Europy.

Jednocześnie zakończyli serię 12 meczów bez porażki Porto we wszystkich rozgrywkach, a także zatrzymali idealny start Dragões w fazie ligowej.
