Dwa uznane i dwa nieuznane gole Pajor w pierwszej połowie, Barca dominowała
20. w historii kobiece El Clasico w Barcelonie rozpoczęło się sensacyjnie, bo zawodniczki Realu Madryt cieszyły się z gola już w drugiej minucie, ale odgwizdany został spalony. Chwilę później dużo szczęścia miała Cata Coll, bo Naomie Feller nie wykorzystała znakomitej szansy po podaniu Lindy Caicedo, trafiając w słupek.
W 7. minucie do głosu doszły gospodynie spotkania, bo do siatki trafiła Ewa Pajor, która minęła Misę, a następnie uderzyła do bramki, ale po analizie wyszło, że również Polka była na minimalnym spalonym.
Kapitan reprezentacji Polski otworzyła jednak wynik w 15. minucie, kiedy po znakomitym dograniu Claudii Piny dołożyła nogę i zanotowała pierwszego ligowego gola w kobiecym El Clasico, a łącznie ósmego przeciwko Realowi Madryt, ale wcześniej trafiała tylko w Pucharze i Superpucharze Hiszpanii.
Chwilę później mogło być już 2:0, a znowu do bramki trafiła Pajor. Polka na leżąco umieściła piłkę w siatce, długo trwała jednak weryfikacja tej sytuacji, bo zastanawiano się, czy Ewa nie dotknęła jej ręką we wcześniejszym fragmencie i tak też uznała pani arbiter, nie uznając gola.
Zawodniczki Realu też miały swoje okazje, ale bardzo nieskuteczna była Linda Caicedo, która najpierw przegrała pojedynek sam na sam z Coll, a następnie kopnęła wysoko nad poprzeczką. Gola mogła strzelić też Caroline Weir, jednak jej uderzenie zostało wybite sprzed linii bramkowej.
Po upływie trzydziestu minut gry w końcu Barcelona podwyższyła prowadzenie i oczywiście zrobiła to Ewa Pajor. Caroline Hansen zagrała w światło bramki, po rykoszecie piłkę odbiła Misa, ale przy dobitce Polki z najbliższej odległości nie miała już szans.
Pajor jeszcze w pierwszej połowie mogła skompletować hat-tricka, ale do obrony wróciła Caicedo i zatrzymała uderzenie. Do przerwy było 2:0.
Weir nie wykorzystała karnego, a Barca dobiła Real w końcówce
Druga połowa długo nie przynosiła dogodnych sytuacji do strzelenia gola. Odważniej w drugiej części atakowały zawodniczki Realu, ale brakowało im potwierdzenia w najważniejszym momencie akcji.
Na dwadzieścia minut przed końcem meczu groźniej kontuzji doznała Esmee Brugts, która nie była w stanie opuścić murawy o własnych siłach. Przyjezdne z Madrytu miały znakomitą szansę w 81. minucie, kiedy rzut karny wykonywała Caroline Weir, ale kierunek jej strzału wyczuła Coll i obroniła uderzenie z jedenastego metra.
Była tam jednak kontrowersja, ponieważ wyglądało, że bramkarka miała nogi w powietrzu, a nie na linii, co wprawiło w furię sztab Realu. Chwilę później bramkarka Barcelony była lepsza w sytuacji sam na sam i utrzymywała korzystny wynik Barcelonie.
Ewa Pajor opuściła plac gry w 89. minucie, zostając bohaterką Barcelony w tym pojedynku. Dzięki dwóm trafieniom przesunęła się na drugie miejsce w klasyfikacji strzelczyń w kobiecym El Clasico. Więcej o jedno trafienie w meczach z Realem Madryt ma tylko Alexia Putellas (10 goli).
Do regulaminowego czasu z powodu wielu przerw doliczone było aż 11 minut i już na początku tego fragmentu gry wynik na 3:0 podwyższyła 18-letnia Sydney Schertenleib, która zastąpiła Polkę, a chwilę później na 4:0 trafiła Aitana Bonmati, która weszła na plac gry w 60. minucie.
Dzięki temu zwycięstwu Barcelona ma na koncie 30 punktów i o siedem wyprzedza drugi w tabeli Real Madryt.
Dodaj Ewę Pajor do "Ulubionych" i śledź na bieżąco jej poczynania w kolejnych meczach Barcelony i reprezentacji Polski oraz otrzymuj powiadomienia o trafieniach Polki. Więcej przeczytasz w artykule.
