Więcej

Celje szukało sensacji we Florencji, ale Fiorentina zapewniła sobie półfinał Ligi Konferencji

Cataldi i Ranieri rywalizowali o piłkę z Delaurierem-Chauvetem
Cataldi i Ranieri rywalizowali o piłkę z Delaurierem-ChauvetemMarco Bucco / LaPresse / Profimedia
Po zwycięstwie w Słowenii podopieczni Palladino natychmiast wcisnęli pedał gazu. I choć Viola objęła prowadzenie, to po godzinie Celje świętowało już drugiego gola. Dopiero Moise Kean przesądził o zasłużonym, choć wydartym w boju awansie.

Świadoma najniższej możliwej przewagi, Fiorentina rozpoczęła rewanż na Stadio Franchi mocno. Kibice też dopisali, okazując wsparcie od rozgrzewki. Z Keanem od startu w świetnej formie Viola z przekonaniem rzuciła się do przodu, a pierwsze ostrzeżenie nadeszło od Pongracica w 11. minucie, kiedy celował zbyt wysoko z główki. Około kwadransa to Kean dobrze przedarł się prawą stroną, ale jego strzał przy pierwszym słupku został odbity na rzut rożny przez czujnego Silvę.

Sprawdź szczegóły meczu Fiorentina - Celje

Składy i oceny za mecz Fiorentina - Celje
Składy i oceny za mecz Fiorentina - CeljeFlashscore

Słoweńcy nie stali jednak bezczynnie i w 24. minucie spróbowali swoich sił ze Svetlinem. Ten jednak zapuścił się nieco za daleko w pole Violi i został powstrzymany przez De Geę. Mecz się ożywił, a kilka minut później to Gudmundsson wystartował do podania Mandragory, który dobrze wszedł przed bramkę, ale z dwóch metrów trafił tylko w bramkarza Celje.

Około półgodziny Juanjo Nieto powalił Parisiego w polu karnym kopnięciem, ale jego reakcja, być może zbyt teatralna, nie przekonała sędziego o możliwym faulu. Dążenia Violi nie słabły, a w 33. minucie odbita piłka sprzyjała Ranieriemu, który zszedł do środka, by uderzyć cztery metry od bramki. Nic z tego, nie zdołał pokonać czujnego Silvy. Przełom nastąpił w 37. minucie, gdy Mandragora dobrze wciął się w pole karne i po podaniu prostopadłym Pongracicia znalazł precyzyjne uderzenie prawą nogą, dzięki czemu Fiorentina wyszła na prowadzenie.

Mecz nie był jednak wcale zamknięty, co pokazała kolejna decydująca interwencja De Gei w 41. minucie. I nawet po przerwie, która miała ochłodzić emocje, Słoweńcy nie przestali naciskać. Z odbioru piłki w środku boiska w 54. minucie narodziło się niskie dogranie Zabukovnika dla Matko, który z regularnej pozycji uderzył precyzyjnym płaskim strzałem, aby znaleźć wyrównanie.

Słoweńcy, coraz bardziej pewni siebie, nadal naciskali i w 64. minucie wyrównali za sprawą główki Nemanicia z rzutu rożnego z lewego skrzydła. Wyglądało na to, że dla Violi zapada zmrok, przez co została ona wciągnięta w ewentualną dogrywkę. Ale Kean nie zamierzał do tego dopuścić i w 70. minucie, dobrze obsłużony przez Mandragorę, pobiegł sprintem lewą stroną, skierował się w stronę środka pola karnego i ze skraju obszaru znalazł zamach pod dalszy słupek. VAR dłuższą chwilę to analizował, ale wynik był pozytywny dla Toskańczyków, którzy cieszyli się z remisu, który pachniał półfinałem.

W ostatnich 15 minutach całe Stadio Franchi świętowało bramkę Ranieriego na 3:2, która później została anulowana przez VAR. Jak to mówią - VAR daje, VAR odbiera. Zespół trenera Palladino był podzielony między solidną fazę defensywną z niskim blokiem a chęć wznowienia z dużą prędkością. Ostateczny opór przeciwko zaskakującemu rywalowi skończył się kolejnym golem anulowanym, tym razem Keanowi, za śmieszny offside. Potem trzeba było zacisnąć zęby. Pocąc się, znacznie bardziej niż oczekiwano, Viola doprowadziła do stanu 2:2 i awansowała do półfinału.

Statystyki meczu Fiorentina - Celje
Statystyki meczu Fiorentina - CeljeOpta by Stats Perform
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen