Molde w czwartek z zadziwiającą łatwością punktowało błędy Legii Warszawa, strzelając dwa gole w 11. i 17. minucie, a trzeciego dodając dwie minuty przed przerwą. Kluczowe były poważne problemy z organizacją gry Legii bez piłki – nie działał pressing, a w środku boiska powstawały ogromne dziury. Wojskowi dwa gole odrobili w zaledwie trzy minuty drugiej połowy. Kontaktową bramkę zaliczył Luquinhas, którego zabraknie w rewanżu z powodu żółtej kartki.
Sprawdź szczegóły meczu Molde - Legia
"Wiem, że w sporcie liczy się wynik. Schodziliśmy na przerwę już wyeliminowani, ale wróciliśmy do żywych. Druga połowa była lepsza. My już w pierwszej byliśmy jednak zespołem, który tworzył więcej sytuacji. Traciliśmy gole przez kuriozalne błędy. Straciliśmy bramki przez środek boiska. To się nie może wydarzyć, nie na tym poziomie" – podkreślił Feio, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.
Jego słowa o tworzeniu większej liczby sytuacji nie znajdują potwierdzenia w faktach (Molde miało 9, Legia 4 przy wskaźniku xG 1,61 u Molde i 0,24 u Legii), ale Feio jest znany z osobliwej perspektywy. Portugalczyk pocieszenia szuka też w fakcie, że jego podopieczni osiągają lepsze wyniki w meczach w Warszawie.
"U siebie, przed własnymi kibicami, czujemy się lepiej. Jako drużyna wracamy do Warszawy z szansami na awans i chcemy tego dokonać. Oczywiście, wolelibyśmy wygrać, ale nie zmienimy już czasu. Szkoda, że nie wywozimy stąd lepszego wyniku" – powiedział.
Jak wyjaśnił, zespół miał plan na to spotkanie, ale ten posypał się po golach dla gospodarzy. Komentatorów dziwił brak zmian w przerwie, jednak Portugalczyk przekonywał, że zmieniła się taktyka.
"W przerwie poruszyliśmy dwa czy trzy elementy taktyczne, ale to nie były rzeczy, o których nie rozmawialiśmy wcześniej na odprawie. Akcentowaliśmy, jak zareagować pressingiem na trójkę obrońców, gdy ich bramkarz gra wysoko. Dodatkowo rozmawialiśmy o środku boiska, o przestrzeniach w ataku i fazach przejściowych, jak odpowiednio je wykorzystać. Przed spotkaniem dużo rozmawialiśmy też o tym, jak się gra w meczu trwającym 180 minut, a nie 90" – relacjonował.
Młody szkoleniowiec cieszył się, że w drugiej połowie zobaczył zdecydowaną poprawę w grze swojego zespołu.
"Nasza gra poszła w lepszym kierunku. Mimo dobrej postawy i momentami przewagi przeciwnika, to my mieliśmy więcej sytuacji, my oddaliśmy więcej strzałów, co obrazuje chociażby statystyka goli oczekiwanych. Plan został zachwiany przez bardzo proste błędy w obronie. Zamknięcie środka to absolutna podstawa, jeśli chodzi o grę w defensywie" – zaznaczył Feio.
Rewanż w Warszawie zaplanowano na 13 marca na godzinę 21:00.