Legia objęła prowadzenie w 17. minucie po golu Kacpra Urbańskiego. Później stwarzała kolejne okazje, ale świetnie spisywał się słoweński bramkarz Zan Leban.
"Trudno wytłumaczyć ten wynik, bo zarówno drużyna, jak i sztab mieli pełne przekonanie co do planu na to spotkanie. Przez większość meczu wszystko było pod kontrolą. Taktycznie wiedzieliśmy, gdzie rywal może mieć problemy. Oczywiście były momenty, w których Celje znajdowało wolne przestrzenie, ale generalnie dobrze na to reagowaliśmy" - powiedział Astiz.
Piłkarze Legii oddali aż 17 strzałów, w tym dziewięć celnych. Dobrych okazji nie wykorzystali m.in. Urbański, Antonio Colak, Rafał Augustyniak i Paweł Wszołek.
"Z piłką graliśmy odważnie i w sposób, który chcemy prezentować. To był jeden z najlepszych naszych meczów w tym sezonie. Pokazaliśmy dobry futbol, zabrakło jedynie skuteczności. Każdy, kto oglądał spotkanie, widział, że tworzyliśmy sytuacje, dominowaliśmy, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Ten mecz nie powinien się zakończyć porażką, jestem o tym przekonany" - oznajmił trener Legii.
Legia straciła dwie bramki w ciągu pięciu minut. Mario Kvesic w 72. min posłał prostopadłe podanie do Nikity Josifowa, który wyprzedził obrońców, wbiegł w pole karne i wyrównał na 1:1. To wstrząsnęło polską drużyną, która popełniła kolejny błąd. Steve Kapuadi po dośrodkowaniu wybił piłkę głową. Zan Karnicnik czekał przed polem karnym i bez przyjęcia strzelił efektownego gola na 2:1.
"W przerwie rozmawialiśmy o tym, co trzeba poprawić, by wygrać, jednak w drugiej połowie zabrakło nam balansu w ataku. Widać było zmęczenie, nie potrafiliśmy w odpowiednim momencie przerwać akcji przeciwnika i w krótkim czasie straciliśmy dwie bramki. W takich sytuacjach potrzeba spokoju i cierpliwości, czasem trzeba było utrzymać piłkę, wykorzystać bramkarza i stoperów, żeby ustabilizować grę" - ocenił Astiz.

Legia od początku października znajduje się w kryzysie. Jej bilans w ostatnich ośmiu meczach to jedno zwycięstwo, dwa remisy i pięć porażek.
"Gdy wyniki nie przychodzą, trudno jest wyjść z takiego dołka. Pracujemy nad aspektem mentalnym, bo to klucz do poprawy. Jedyna droga to ciężka praca na boisku i pełne zaangażowanie, bez własnego ego, bez myślenia o sobie. Niezależnie od tego, kto gra, każdy musi pracować dla drużyny. Legia zawsze walczy o najwyższe cele i wszyscy muszą mieć tego świadomość" - podkreślił Hiszpan.
Astiz został tymczasowym trenerem 31 października. Zastąpił rumuńskiego trenera Edwarda Iordanescu dzień po porażce z Pogonią Szczecin (1:2) w 1/16 finału Pucharu Polski.
"Nie jest łatwo, ale naszym zadaniem jest wspierać zawodników i pomóc im jak najszybciej wrócić na właściwe tory. W niedzielę mamy kolejny mecz, więc nie ma czasu, by długo rozpamiętywać ten wynik. Trzeba natychmiast przygotować się do następnego spotkania" - oświadczył.
Były piłkarz Legii poprowadzi zespół w niedzielnym meczu ekstraklasy z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Podczas listopadowej przerwy na mecze reprezentacji stołeczny klub może ogłosić nowego trenera.
"Nie wiem, jak długo potrwa moja obecna rola. Skupiam się wyłącznie na tym, by jak najlepiej przygotować drużynę do każdego meczu. Widać, że w ostatnich dwóch spotkaniach zespół wyglądał dobrze, teraz musimy przełożyć to na wyniki. W niedzielę chcemy w końcu przełamać złą serię i zresetować głowy" - zapewnił Astiz.
