Mimo świetnych występów w LaLiga, gdzie Villarreal traci zaledwie pięć punktów do prowadzącej Barcelony i ma jeden mecz zaległy, kampania w Lidze Mistrzów jest niemal katastrofalna – drużyna zdobyła tylko jeden punkt w pierwszych pięciu kolejkach.
Sprawdź szczegóły meczu Villarreal - FC Kopenhaga

To sprawiło, że środowy mecz był dla gospodarzy obowiązkowy do wygrania, jednak już po niespełna dwóch minutach Kopenhaga objęła prowadzenie. Marcos López posłał znakomitą piłkę do Mohameda Elyounoussiego, który pokonał Luiza Júniora, dając duńskiemu zespołowi ogromny impuls w walce o awans do rundy play-off.
Przez pozostałe 15 minut pierwszej połowy Kopenhaga prezentowała się lepiej, choć strzał Tajona Buchanana z dystansu był bliski wpadnięcia w dolny róg bramki. Z czasem Villarreal zaczął przejmować inicjatywę, głównie dzięki zaangażowaniu Nicolasa Pépé. Skrzydłowy był ciągłym zagrożeniem w ofensywie, a jego strzał głową zmusił Dominika Kotarskiego do najlepszej interwencji przed przerwą. Ostatecznie jednak Kopenhaga utrzymała prowadzenie do końca pierwszej połowy.
Opór gości został przełamany już po niespełna dwóch minutach od wznowienia gry. Niezadowolony z postawy zespołu Marcelino dokonał potrójnej zmiany w przerwie – w tym zaskakująco zdjął Pépé – a dwóch nowych zawodników od razu wpłynęło na przebieg spotkania. Santi Comesaña wślizgiem na dalszym słupku skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu Iliasa Akhomacha.
Jednak remis utrzymał się niespełna minutę, bo niemal natychmiast po drugiej stronie boiska kolejny rezerwowy wyprowadził Kopenhagę na prowadzenie. Elias Achouri wykorzystał podanie Yorama Zague i pokonał Júniora, który z pewnością mógł zachować się lepiej przy tej interwencji.
Szalone rozpoczęcie drugiej połowy przyniosło kolejny zwrot akcji – kolejny zawodnik wprowadzony po przerwie, Tani Oluwaseyi, zdobył drugą bramkę wyrównującą dla Villarrealu, umieszczając piłkę w siatce obok Kotarskiego zewnętrzną częścią stopy w 56. minucie.
Później Villarreal ponownie przejęło kontrolę nad meczem, naciskając w poszukiwaniu zwycięskiej bramki. Brakowało jednak skuteczności, a słaba finalizacja akcji była widoczna zwłaszcza po zmarnowanej okazji Ayoze Péreza z bliskiej odległości. Kopenhaga wykorzystała to, zdobywając trzecią bramkę tuż przed końcem spotkania. Bohaterem został kolejny rezerwowy – Cornelius wpakował piłkę do siatki z bliska.
Od tego momentu Kopenhaga zdołała utrzymać prowadzenie i zachować szanse na awans do fazy pucharowej, mając przed sobą mecze z Napoli i Barceloną. Zespół Marcelino jest natomiast o krok od odpadnięcia, mając do rozegrania jeszcze dwa spotkania i wygrywając zaledwie trzy z ostatnich 21 meczów fazy ligowej/grupowej LM.

