Spotkanie rozgrywane na Anfield Road odważniej rozpoczęli gospodarze. Już w pierwszych minutach dwa strzały z pola karnego oddał Mohamed Salah, jednak najpierw został zablokowany przez obrońcę, a następnie zabrakło mu celności. Niewykorzystane akcje zemściły się niemal błyskawicznie. Już w 12. minucie akcję gości świetnie rozegrał, a następnie zakończył Ousmane Dembele, odrabiając straty z pierwszego meczu.
Francuski skrzydłowy zdobył swoją siódmą bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów, więcej niż jakikolwiek inny zawodnik paryskiej drużyny.
Podopieczni Arne Slota znów ruszyli do ataku, a Gianluigiego Donnarummę do interwencji zmusił Ibrahima Konate. Po chwili pojedynek z Bradleyem Barcolą wygrał Alisson. Wkrótce brazylijski bramkarz powstrzymał również Dembele, ale był wyraźnie zły na kolegów, że pozwalają rywalom na tworzenie tylu dogodnych okazji. Defensywa gospodarzy rzeczywiście miała problem z dynamicznymi atakującymi PSG, a blisko zdobycia bramki był Khvicha Kvaratskhelia. Przy pierwszej próbie gruziński napastnik posłał jednak piłkę nad poprzeczką, a przy drugiej w ręce golkipera.
Druga odsłona rywalizacji znów rozpoczęła się od ofensywy The Reds. W 55. minucie piłkę w siatce umieścił nawet Dominik Szoboszlai, ale sędzia nie uznał gola z powodu wcześniejszego spalonego. Następnie doskonałą okazję zmarnował Luis Diaz, który musiał uznać wyższość włoskiego bramkarza. Z kolei uderzenie Salaha po rzucie rożnym w ostatniej chwili zablokował Kvaratskhelia.
Gospodarze przeważali do końca regulaminowego czasu gry. Ataki napędzał przede wszystkim aktywny Alexis Mac Allister, ale jego kolegom brakowało skuteczności. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, wiec sędzia zarządził dogrywkę.
Tę z przytupem mogli rozpocząć goście. Okazje mieli dwaj rezerwowi, Lucas Beraldo oraz Desire Doue, jednak ich strzały przeleciały obok lewego słupka. Po zmianie stron sprytnym strzałem w kierunku dalszego słupka popisał się Dembele, ale Alisson znów wykazał się kunsztem. Dodatkowy czas gry również nie zapewnił rozstrzygnięcia, zatem zwycięzcę wyłonić musiał konkurs rzutów karnych.
Pierwszy do siatki trafił Vitinha, choć jego strzał był dość ryzykowny. Od razu wyrównał jednak Salah. Następnie nie pomylił się Goncalo Ramos, natomiast Donnarumma obronił strzał Darwina Nuneza. Szanse gospodarzy malały, bo skuteczność zachował Dembele, a włoski bramkarz nie dał się pokonać Curtisowi Jonesowi. Do kolejnej jedenastki podszedł Desire Doue i mocnym strzałem przypieczętował awans Paris Saint-Germain do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.