Wtorkowe zwycięstwo oznaczało jednak awans w tabeli na 24. miejsce w tabeli z siedmioma punktami zdobytymi w sześciu meczach. Dla trenera to wciąż za mało. "Piłka nożna to niesprawiedliwy sport. Klasyfikacja jest dość napięta, bramka może zrobić różnicę, a my wciąż mamy przed sobą dwa ważne mecze, wciąż możemy odpaść" - powiedział menedżer.
"To nie był lepszy mecz niż z PSV czy Atletico Madryt, powiedziałbym nawet, że był gorszy, ale taka jest piłka nożna, wiemy, że musimy się poprawić, a skład niewiele się zmienił. Potrzebujemy punktów i postaramy się wygrać kolejne mecze" - powiedział.
Menedżer pochwalił wysiłki Nuno Mendesa, który strzelił drugiego gola. "Nuno wnosi różne rozwiązania ze względu na swoje walory fizyczne i techniczne. Potrafi uzupełnić trójkąt z tyłu, jak i grać z przodu. Obecnie gra wyżej na boisku. Wnosi wiele ofensywnie. Ale to może się zmienić" - dodał menedżer.
Luis Enrique zwraca teraz swoją uwagę w Lidze Mistrzów na mecz z Manchesterem City Pepa Guardioli 22 stycznia, zanim zakończą kampanię siedem dni później przeciwko VfB Stuttgart. "Nie mamy tylu punktów, ile powinniśmy mieć. Ważne było, aby dziś strzelić gola, ponieważ za jedną bramkę można wypaść z Ligi Mistrzów. Musimy grać mecz po meczu, teraz jest Manchester City" - powiedział.