Davide Frattesi stał się bohaterem Interu Mediolan, kiedy strzelił gola Włochom w dogrywce (99. min), który dał im wygraną 4:3 i awans do finału Ligi Mistrzów. Zwycięstwo przeciwko Barcelonie przyszło po jednym z najbardziej widowiskowych dwumeczów w historii, a Frattesi opłacił celebrację zawrotami głowy.
"Krzyczałem tak bardzo po golu, że zakręciło mi się w głowie i miałem ciemno przed oczami. Miałem szczęście, że dokończyłem mecz, bo wciąż kręci mi się w głowie. Wykonaliśmy niesamowitą robotę, nie wiem co powiedzieć" - powiedział włoski pomocnik podczas pierwszej rozmowy po końcowym gwizdku.
"Gol? To część mojej kariery. Może nie mam nadzwyczajnego talentu, ale zawsze jestem ostatnim, który się poddaje. To nagroda za zaangażowanie i poświęcenie. Kiedy było 3:3, powtarzałem Thuramowi, że przejdziemy dalej" - dodał Frattesi, który rozgrywa swój drugi sezon w mediolańskim klubie.