Wskazują, że sędzia nie dopatrzył się opuszczenia przez piłkę placu gry krótko przed bramką Kevina De Bruyne. Telewizja TVE oraz sportowy dziennik “AS” odnotowują, że sygnał w sprawie “poważnego w skutkach” błędu portugalskiego sędziego Artura Soaresa Diasa z 67. minuty pojedynku dał trener Realu Carlo Ancelotti już na pomeczowej konferencji prasowej.
Zauważają, że wprawdzie trener “Królewskich” nazwał niedopatrzenie “niewielkim”, ale dodał, że skutkowało ono poważnymi konsekwencjami – utratą gola.
Komentatorzy z Hiszpanii twierdzą, że w “decydującej fazie rozgrywek Ligi Mistrzów, gdzie poziom rywalizacji jest zbliżony”, każdy gol ma ogromną wagę.
Madrycki portal “La Galerna” wyliczył, że tylko w drugiej połowie portugalski arbiter mógł pokazać za niedozwolone zagrania, głównie faule, osiem żółtych kartek. Przyznał sędziemu negatywną ocenę, przypominając, że przy wątpliwej sytuacji sprzed gola De Bruyne'a sędzia mógł zapytać VAR, czy piłka rzeczywiście wyszła na aut.
Hiszpańscy komentatorzy przypomnieli, że jeszcze w trakcie wtorkowego półfinału w Madrycie telewizja Bein Sports informowała, że z nagrań telewizyjnych widać, iż piłka wyszła na aut krótko przed akcją, po której Kevin De Bruyne zdobył bramkę.
“Sędziowanie arbitra Diasa nie zadowoliło żadnego kibica Realu” - podsumował w środę stołeczny dziennik “AS”, twierdząc, że Portugalczyk niesłusznie pozostawił na boisku swego rodaka Bernardo Silvę, który zasługiwał na czerwoną kartkę po jednym z brutalnych fauli.
“Podczas 90 minut spotkania fani Realu jasno wyrażali swoją dezaprobatę krzycząc do sędziego: Wynoś się! Wynoś się!” - napisał “AS”.
Rewanżowy mecz półfinału LM odbędzie się w Manchesterze 17 maja. Pojedynek ten wyłoni finalistę tych rozgrywek, który powalczy o trofeum 10 czerwca na stadionie w Stambule.