Niepokonana Barcelona Femeni w środowy wieczór podejmowała u siebie Benficę, która zdołała po czterech meczach zapisać na swoim koncie tylko punkt. Nic dziwnego, że bukmacherzy nie chcieli wiele płacić za wygraną Dumy Katalonii – wydawała się niemal pewna.
Sprawdź szczegóły meczu Barcelona – Benfica
Liderki Ligi Mistrzyń faktycznie od początku miały kontrolę nad meczem, a gra toczyła się niemal wyłącznie na połowie przyjezdnych. Po kwadransie Claudia Pina była o włos od otwarcia wyniku, jej strzał dał tylko róg. Po stałym fragmencie ta sama zawodniczka obiła poprzeczkę.
Większość akcji Barcy nie kończyła się celnym strzałem, jednak sytuację zmieniła sytuacja z 29. minuty, gdy Alexia Putellas przejęła nieudane podanie rywalek i szybko wypuściła Ewę Pajor prawą stroną w pole karne, a Polka posłała piłkę pod dalszy słupek.
Otwarcie wyniku mogło spotkać się z odpowiedzią w 38. minucie. Wówczas Anna Gasper nieoczekiwanie minęła Catę Coll i próbowała uderzyć na pustą bramkę, jednak z niełatwej pozycji skierowała piłkę w boczną siatkę. Do szatni z kolejnymi golami powinny były zejść barcelonki: w 45+1. minucie Pina po raz drugi uderzyła w poprzeczkę, a minutę później z dystansu ten sam element ustrzeliła Caroline Graham-Hansen.
Kolejne trafienia wydawały się formalnością, tyle że Barcelona wróciła z szatni zbyt rozluźniona, co rywalki wykorzystały. Gasper zebrała nieudanie wybitą piłkę i szybko zgrała przed bramkę, gdzie nogę dostawiła Chandra Davidson, wyrównując stan meczu. Mało tego, parę minut później błąd obrony Barcy doprowadził Annę Gasper do sytuacji oko w oko z Coll. Spudłowała.
Błąd przydarzył się również defensorkom Benfiki, a okazał się bardziej brzemienny. W 54. minucie dogranie skierowane do Ewy Pajor przecięła jedna obrończyni, a druga – Christy Ucheibe – skierowała piłkę do siatki, zaskakując własną bramkarkę.
Odzyskane prowadzenie dało oddech Blaugranie, dzięki czemu faktycznie udało się uspokoić sytuację. Rzut rożny z 58. minuty dał nieudaną główkę Esmee Brugts, po której piłka znalazła się pod nogą Lai Alexandri, która instynktownie pchnęła ją za linię bramkową.
Od tego momentu Duma Katalonii była już niezagrożona, choć nie można powiedzieć, by rozgrywała wielki mecz. Skuteczność zawodziła, a trudno o lepszy przykład niż rzut karny przyznany na kwadrans przed końcem. Alexia Putellas, podobnie jak niedawno Pina, nie zdołała wykorzystać swojej szansy.
Jeszcze w 80. minucie oglądaliśmy niecelny strzał Ewy Pajor zanim zeszła z boiska w końcówce. Mimo utrzymanej do końca doliczonego czasu przewagi nie udało się zmienić wyniku. Barcelona pozostaje niepokonana i utrzymuje pierwsze miejsce w tabeli Ligi Mistrzów, podczas gdy porażka przesądza odpadnięcie Benfiki z rozgrywek po fazie ligowej.
