Diego Pablo Simeone przedstawił następującą analizę meczu Liverpool-Atlético de Madrid do mikrofonów Movistar. "Mecz nie rozpoczął się dobrze. Mieliśmy pecha przy pierwszym golu, który zepsuł to, co zaplanowaliśmy, a drugi był świetnym golem. Drużyna, z duchem, jakością i ciężką pracą, którą wykonali chłopcy, zareagowała i pierwsza połowa zakończyła się bramką Marcosa, która dała wynik 2:1".
Kontynuował: "W drugiej połowie podnieśliśmy poziom gry ze spokoju i pomimo kontrataków cierpieliśmy. Mieliśmy grę na krawędzi, doprowadziliśmy do stanu 2:2, co dało nam dobrą pozycję w meczu. A potem przyszedł wspaniały gol Virgila, który pozostawił nam gorzki smak przegranego meczu, ale z duchem, który trzeba mieć, aby grać dla Atlético de Madrid".
Podkreśla również, że poprawili się po początku, po którym nie spodziewano się niczego dobrego, i ostatecznie dali z siebie wszystko. "Jeśli musimy przegrać, niech tak będzie" - powiedział.
Kara dyscyplinarna
Cholo wyjaśnił, co dokładnie stało się po 3:2 Van Dijka. Wdał się wtedy w ostrą wymianę zdań z kimś z trybuny głównej. "Oni zawsze (...) obrażają cię zza twojej ławki. Obrażają cię przez cały mecz, a ty nie możesz nic powiedzieć, bo jesteś trenerem. Reagowanie na zniewagę jest nieuzasadnione. Ale obrażają cię przez całe 90 minut, odwracasz się i po golu nadal cię obrażają".
Simeone powiedział, że arbiter powiedział wyraził zrozumienie dla jego zachowania, mimo kary. "Miejmy nadzieję, że Liverpool poprawi tę część, a kiedy tę osobę zidentyfikują, wyciągną konsekwencje". Dodał: "Tym, który musi być spokojny, jestem ja, ponieważ jestem w miejscu, w którym muszę to znosić".