Bilbao, które opiera się wyłącznie na zawodnikach urodzonych w regionie, wraca do najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie po raz pierwszy od 2014 roku. W sumie zakwalifikowało się do LM dopiero po raz trzeci.
Inaki Williams jest podekscytowany możliwością zmierzenia się z elitą. "Wielu z nas nie może się doczekać debiutu w Lidze Mistrzów. Od lat walczymy o taki dzień. Chcemy dalej spełniać nasze marzenia" - powiedział na konferencji prasowej. "Nie boimy się nikogo, spodziewamy się naprawdę pięknego meczu" - dodał.
Jego młodszy brat Nico Williams przegapi starcie z zeszłorocznym półfinalistą na stadionie San Mames z powodu kontuzji pachwiny. "Mam nadzieję na zwycięski debiut, ale szkoda, że nie z Nico" - powiedział Inaki, który nie zagrał w LM w 2014 roku, gdy zaczynał wyrabiać sobie markę w Athleticu.
Trener Ernesto Valverde chwalił przed meczem swojego przeciwnika z Arsenalu, Mikela Artetę. "Jest jednym z najlepszych trenerów na świecie, a w Arsenalu pokazuje, na co go stać" - oświadczył Valverde. "Ma świetnych piłkarzy, ale najważniejsze jest obserwowanie tego, co robią na boisku i jak grają".
"Nie pozwalają ci grać. W każdym pojedynku atakują, są nieustępliwi i trudno ich przycisnąć. To drużyna z wyraźnym charakterem pisma, które nosi imię Artety" - zauważył hiszpański trener.
Arsenal ma w składzie trio byłych zawodników Realu Sociedad - rywali Athleticu - Merino, Zubimendiego i Odegaarda, przy czym ten ostatni prawdopodobnie opuści mecz z powodu kontuzji.
"Zaczęli bardzo dobrze w Arsenalu, mają cechy, by się wykazać" - podkreślił Valverde. "Znają nas, co jest zaletą, ale my z kolei znamy ich. Spotkanie z nimi to dla nas kolejna motywacja", podsumował.