PSG wciąż prowadzi w tabeli Ligue 1
Takie mecze i wyniki czasem się zdarzają, ale to, co wydarzyło się później, może budzić większe obawy.
Mimo że paryżanie rozgromili Bayer Leverkusen 7:2 w Lidze Mistrzów oraz pokonali odradzającą się Barcelonę 2:1, w lidze zaliczyli potknięcia.

Remisy z Lille, Lorient i Strasbourgiem nieco wyhamowały paryską maszynę, przez co PSG ma tylko dwa punkty przewagi nad Marsylią i Lens, a Lille, Monaco i Lyon tracą do lidera zaledwie dwa punkty więcej.
Choć do końca sezonu jeszcze daleko, fakt, że PSG nie odskoczyło rywalom, daje każdemu z tych klubów realną nadzieję na utrzymanie kontaktu z mistrzem i możliwość wyprzedzenia go, gdy nadarzy się okazja.
De Zerbi rozkręcił Marsylię
Patrząc z perspektywy Marsylii, nikt nie powinien być zaskoczony, że Roberto De Zerbi potrafił rozbudzić drużynę do efektownej gry.
25 zdobytych bramek to najlepszy wynik w lidze w tym sezonie, a Mason Greenwood strzelił siedem z nich. Tylko Esteban Lepaulz Lille (osiem) i Joaquin Panichelli ze Strasbourga (dziewięć) mają w tym sezonie więcej trafień w lidze niż Anglik.
Cztery z goli Greenwooda padły w meczu z Le Havre w tym sezonie, gdy "De Zerbi ball" działał na pełnych obrotach. 11 celnych strzałów, 70% posiadania piłki, 621 podań przy zaledwie 174 gości i 95% skuteczności podań.
Taki styl gry to częsta wizytówka Marsylii w tym sezonie, ale najważniejsze pytanie brzmi, czy drużyna utrzyma taką formę w dalszej części rozgrywek.
Głębia składu kluczem do sukcesu
Przykładowo, w poprzednim sezonie Marsylia zajęła drugie miejsce za PSG, ale straciła do mistrza aż 19 punktów. Była bliżej punktowo do Brestu, który zajął dziewiąte miejsce.
Z Emersonem i Benjaminem Pavardem na wahadłach oraz doświadczonymi zawodnikami jak Pierre-Emerick Aubameyang i Pierre-Emile Hojbjerg w składzie, Marsylia prezentuje dużą równowagę.
Jeśli drużyna uniknie poważniejszych kontuzji, kto wie, czy nie będzie liczyć się w walce o tytuł do samego końca?
PSG oczywiście nie można skreślać w żadnym wyścigu o mistrzostwo Francji, bo wielokrotnie udowodnił swoją klasę.
Obecna drużyna wyróżnia się pewnością siebie i stylem gry, a Luis Enrique świetnie poukładał zespół.
To właśnie szeroki skład odróżnia PSG od rywali i może sugerować, że pretendenci do tytułu będą musieli dobrze się wzmocnić podczas zimowego okna transferowego, by powalczyć w drugiej części sezonu.
Lille i Monaco strzelają więcej niż PSG
23 bramki zdobyte przez Lille i Monaco w tym sezonie ligowym oznaczają, że obie drużyny wyprzedzają PSG pod względem skuteczności.
Poza kilkoma wysokimi zwycięstwami, największym sukcesem Lille był remis z paryżanami, w którym Ethan Mbappe strzelił gola przeciwko byłemu klubowi, a na trybunach świętował jego brat Kylian.
Drużyna Bruno Genesio często grała bardzo solidnie, choć transfer Oliviera Giroud jeszcze nie przyniósł oczekiwanych efektów.
Francuska legenda może jednak pochwalić się tym, że został najstarszym strzelcem w historii Lille – miał 38 lat, 10 miesięcy i 18 dni, gdy zdobył bramkę w debiucie dla nowego klubu.
Ansu Fati odrodzony w Monaco
W Monaco Ansu Fati wreszcie się odrodził. Napastnik długo szukał formy, którą prezentował w Barcelonie, ale już pięć goli dla nowego klubu sprawia, że prowadzi drużynę w górę tabeli.
Remisy z Manchesterem City i Tottenhamem w tegorocznej Lidze Mistrzów pokazują, że drużyna z Księstwa radzi sobie równie dobrze w Europie, jak na krajowym podwórku.
Niespodziewana porażka ligowa z Paris FC zatrzymała Monaco przed awansem na drugie miejsce, ale w ostatnich meczach drużyna prezentuje się bardzo solidnie.

Maghnes Akliouche, Takumi Minamino i Folarin Balogun wspierają Fatiego w ofensywie, a solidna linia pomocy Sebastiena Pocognoliego i trójka obrońców sprawiają, że Monaco jest trudnym rywalem.
PSG w najbliższych siedmiu kolejkach Ligue 1 zmierzy się m.in. z Lyonem, Monaco i Lille, więc walka o tytuł we Francji może nabrać rumieńców...

