Zarówno marsylczycy, jak i piłkarze Lens wygrali swoje mecze wysoko i pewnie. O ile Olympique był faworytem w starciu z 13. w tabeli Stade Brestois, o tyle nikt chyba nie spodziewał się aż takiej pomocy polskiego bramkarza Radosława Majeckiego przy otwarciu wyniku.
W połowie pierwszych 45 minut gospodarze otrzymali rzut wolny, który wykonywał Angel Gomes. Jego uderzenie było celne, ale Majecki powinien spokojnie je obronić. Tymczasem 25-latek w zasadzie przerzucił sobie piłkę przez ramię do siatki.
Niecałe 10 minut później Polak musiał bronić rzut karny i tu trudno mieć do niego pretensje – nie wyczuł Masona Greenwooda, a prowadzenie 2:0 było już nie do ruszenia dla gości. W końcówce Majecki wpuścił jeszcze jedną bramkę, gdy Pierre-Emerick Aubameyang zamknął wynik na 3:0.
Wygrana Marsylii była planowa, z kolei przebieg meczu Monaco z Lens sprawił niespodziankę. Gospodarze byli faworytem i choć pierwsi stracili gola, z to rzutu karnego w 37. minucie wyrównał Folarin Balogun.
Zanosiło się na naprostowanie kursu, a stało się odwrotnie: trzy minuty po wyrównaniu Wesley Said zapewnił 2:1, Balogun dostał następnie czerwoną kartkę, a w doliczonym czasie pierwszej połowy Mamadou Sangare jeszcze dobił miejscowych. W drugiej połowie nie było szansy na odwrócenie wyniku, a Said po godzinie ustalił wynik na 4:1 drugim golem.
Klub z Księstwa miał szansę dołączyć do czołówki. Zamiast tego spadł na szóste miejsce z 20 punktami. Czołówka jest bardzo ciasna i trapione kontuzjami PSG musi pokonać Olympique Lyon, by wrócić na szczyt. Jeśli komplet punktów zgarnie OL, to oni doskoczą do podium. Niedzielne spotkanie PSG w Lyonie zaplanowano na godzinę 20:45.
