"Mamy ambicje, razem z Hiszpanią, Marokiem i Ukrainą, zorganizować mistrzostwa świata w 2030 roku. Będzie to wspólna i wyjątkowa kandydatura dwóch wybrzeży Morza Śródziemnego, aby zorganizować tu pierwszy Puchar Świata i zjednoczyć, poprzez sport i jego wartości, dwa kontynenty: Afrykę i Europę. Jest to najlepsze przesłanie, jakie możemy przekazać światu w tym czasie, że dzięki piłce nożnej, zjednoczeni, możemy iść naprzód. Dlatego też liczymy na państwa wsparcie. Portugalia jest jednym z najbezpieczniejszych i najbardziej stabilnych politycznie krajów na świecie - tłumaczył portugalski premier.
Przypomnijmy, że początkowy projekt kandydatury do MŚ-2030 rozpoczął się od porozumienia Portugalii i Hiszpanii, a w październiku 2022 roku dołączyła Ukraina, siedem miesięcy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na ten kraj.
W marcu aresztowanie Andrija Pawełki, prezesa Ukraińskiej Federacji Piłkarskiej, za oszustwa i pranie brudnych pieniędzy, motywowało wejście Maroka zamiast Ukrainy. Chęć udziału w projekcie potwierdził afrykański kraj, który już wcześniej bezskutecznie - pomimo wysokich ocen - ubiegał się o organizację mistrzostw świata w 1994, 1998, 2006, 2010 i 2026 roku. Maroko inwestuje w infrastrukturę i rozwój piłki, dlatego wychodzi na faworyta kontynentu afrykańskiego do organizacji kolejnych mistrzostw.
Głosowanie odbędzie się podczas 74. Kongresu FIFA i ma, póki co, konkurencyjną ofertę: Argentyna, Chile, Paragwaj i Urugwaj połączyły siły, by przywrócić mundial do miejsca, gdzie w 1930 roku odbyła się jego inauguracyjna edycja. Arabia Saudyjska, Egipt i Grecja są również brane pod uwagę jako inni potencjalni kandydaci, ale żadne oficjalne zgłoszenie z ich strony nie zostało jeszcze wydane.