W debiucie selekcjonera Jana Urbana Polacy zremisowali w czwartek na wyjeździe z faworyzowaną Holandią 1:1, a w niedzielę pokonali w Chorzowie Finów 3:1.
"I to pokonali bardzo pewnie, chociaż ostatnie pół godziny nie były może w wykonaniu naszych piłkarzy najlepsze. Trzeba jednak mieć na uwadze, że w czwartek graliśmy z Holandią, a trzy dni później ta sama drużyna mierzyła się z Finlandią, którą, przy remisie w Rotterdamie, musieliśmy pokonać. Zadanie wykonaliśmy, a niedawno o takich wynikach mogliśmy tylko pomarzyć" – ocenił Grembocki.
Według 60-letniego szkoleniowca Urban bardzo dobrze dobrał na te spotkania skład. W reprezentacji przywrócona została hierarchia, są jasne zasady i każdy zawodnik wie, na czym stoi.
"Reprezentacja nie przypomina już hipermarketu w czasie promocji. W najważniejszym zespole grają najlepsi piłkarze, a nie tacy, co do których trzeba sprawdzić, gdzie aktualnie występują. Role zostały klarownie przydzielone. Chłopaki, co jest bardzo ważne, wiedzą, kto jest piłkarzem podstawowym, kto zmiennikiem, a kto zalicza się do głębokiej rezerwy" – dodał.
Były mistrz Polski i kolega Urbana z Górnika Zabrze podkreślił, że selekcjoner wrócił do ustawienia z czterema obrońcami, dopasował też taktykę do możliwości i predyspozycji biało-czerwonych.

"Widać wyraźnie, że chcemy grać z kontry i skrzydłami. Ważną rolę odgrywają boczni defensorzy, którzy mają nie tylko bronić, ale także atakować. Janek udowodnił, że z niejednego piłkarskiego pieca jadł chleb, bo zdecydował się postawić na Casha i był to strzał w "10". Miał plan i dobrał do niego wykonawców. Widać też, że zawodnicy odzyskali radość z gry i poprawiła się atmosfera. W zespole jeden za drugiego musi skoczyć w ogień i znając Urbana wiem, że tak będzie" – stwierdził.
Wychowanek Lechii Gdańsk jest zdania, że równie ważne jak wyniki meczów z Holandią i Finlandią jest klimat wokół reprezentacji. Dzięki Urbanowi ta drużyna odzyskała właściwy wizerunek.
"Selekcjoner musi być godny społecznego zaufania i Janek taki jest. Trener kadry nie opowiada wreszcie bajek, nie konfliktuje się z dziennikarzami, nie jest ze wszystkimi skłócony, a na końcu nikt go nie lubi i jeszcze cisną mu kibice. Urban na pewno nie jest cudotwórcą, ale sprawił, że wróciła normalność" – zauważył.
Grembocki jest pewien, że selekcjoner niczego nie robi na pokaz, z wyrachowania czy też dla osiągnięcia doraźnych korzyści.
"Janek jest normalnym człowiekiem. Po meczu z Finlandią zabrał wnuka, bo zawsze był prorodzinny, udał się także do kibiców podpisywać autografy. Wszystko, co robi, jest naturalne i emocjonalne. Urban na pewno nie ubierze garnituru, który do niego nie pasuje i nie będzie udawał kogoś, kim nie jest" – zaznaczył.
W grupie G Polacy mogą zrównać się punktami z prowadzącą Holandią, od której mają jednak zdecydowanie gorszy bramkowy bilans.