Gdy Anglia przegrywała z Francją 1:2 w Katarze, Kane, który wcześniej wykorzystał już jeden rzut karny, zmarnował szansę na wyrównanie, posyłając piłkę wysoko nad poprzeczką.
"To był chyba najgorszy moment, jaki przeżyłem w swojej karierze" – powiedział brytyjskim mediom. "Oczywiście wcześniej przegrywałem już finały. Ale mając taką odpowiedzialność, czułem, jakby wszystko spadło na moje barki".
"Najtrudniejsze było to, że nie potrafiłem wykonać czegoś, co wielokrotnie mi się udawało w karierze. To było najcięższe do zaakceptowania i przetrawienia. Jeśli to ma być moje ostatnie wspomnienie z Mistrzostw Świata, to tym bardziej czekam na kolejny turniej. Chcę to naprawić, zajść dalej. Chcę podnieść trofeum, o czym wszyscy marzymy" - powiedział.
Anglia rozgromiła Łotwę 5:0 we wtorek i zapewniła sobie awans na Mistrzostwa Świata 2026, a Kane zdobył dwa gole, poprawiając swój dorobek reprezentacyjny do 76 bramek.
Zapytany, czy może osiągnąć granicę stu goli, 32-latek odpowiedział: "Czuję się teraz świetnie i nie zamierzam zwalniać tempa. Gole padają, a liczby mówią same za siebie. To, jak się czuję na boisku, jak widzę grę, zarówno fizycznie, jak i bez piłki, w pressingu – jestem w naprawdę dobrej formie".