Ronaldo wykorzystał rzut karny w 58. minucie, wyprowadzając Portugalii na prowadzenie 2:1. Był to jego 39. gol we wszystkich eliminacjach mistrzostw świata, co wyrównało historyczny rekord Carlosa Ruiza.
Węgrzy doprowadzili do remisu w 84. minucie, ale nie cieszyli się z cennego punktu. Faworyt odpowiedział golem Cancelo, który zapewnił mu zwycięstwo. "Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Popełniliśmy błędy i pozwoliliśmy drużynie gospodarzy szybko przejść do ataku" - powiedział Bernardo Silva, który wyrównał w 36. minucie na 1:1.
"Zawsze trudno jest znaleźć równowagę, to chyba najtrudniejsza rzecz w piłce nożnej, zwłaszcza przeciwko drużynom, które bronią się w tak głębokim bloku. Ale najważniejsze jest zdobycie sześciu punktów, zrobiliśmy ogromny krok w kierunku zapewnienia sobie miejsca na Mistrzostwach Świata" - dodał Silva.
Ronaldo poprawił swój rekord strzelecki na arenie międzynarodowej, zdobywając 141. bramkę w 223. meczu reprezentacji. Wraz z Messim mogą być pierwszymi piłkarzami w historii, którzy wystąpią w sześciu finałowych turniejach mistrzostw świata.
"Ma wzorową postawę i zachowanie. Nie podkreślam tylko indywidualnych występów, ale także fakt, że Cristiano strzelił trzy gole w dwóch meczach dla reprezentacji. To występ godny kapitana drużyny" - powiedział trener Roberto Martínez, dodając:
"Trudno jest wygrać, gdy pozwala się przeciwnikom na zdobycie dwóch bramek. Podobało mi się nasze podejście i koncentracja. Musieliśmy po prostu przejąć kontrolę nad meczem i doprowadzić go do celu. To był idealny mecz, w którym mogliśmy pokazać poprawę".
Węgrzy po raz ostatni wystąpili na Mistrzostwach Świata w 1986 roku. W 15 meczach między sobą ani razu nie pokonali Portugalii i czuli rozczarowanie po tym starciu. Po dwóch występach w grupie F mają na koncie punkt za remis 2:2 z Irlandią.
"Trzeba przyznać z pokorą, że kiedy gra się przeciwko jednej z najsilniejszych drużyn na świecie, a Portugalia, wraz z Hiszpanią, są najsilniejsze w Europie, porażka jest nieunikniona, nawet jeśli jest gorzka" - powiedział trener Marco Rossi, który w dniu meczu obchodził 61. urodziny, cytowany przez MTI.
"To frustrujące przegrać bramką w ostatnich minutach. Broniliśmy tak, jak powinniśmy, ale nigdy nie zrezygnowaliśmy z prób ataku. Trzeci gol padł po stracie piłki, której można było uniknąć. Nie powinniśmy podejmować ryzyka w takich sytuacjach. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tego błędu i nie popełnimy go ponownie" - dodał szkoleniowiec.