Więcej

Polska blisko baraży, bilans bramkowy utrudnia walkę o pierwsze miejsce

Polska blisko baraży, bilans bramkowy utrudnia walkę o pierwsze miejsce
Polska blisko baraży, bilans bramkowy utrudnia walkę o pierwsze miejsceLeszek Szymański / PAP
Polscy piłkarze po zdobyciu czterech punktów we wrześniowych meczach eliminacji mistrzostw świata są bardzo blisko udziału w barażach o mundial 2026. O bezpośredni awans może być trudno m.in. z powodu skromnego dorobku bramkowego, na co wpłynęły niskie wygrane w marcu z Litwą i Maltą.

Automatyczne przepustki na mistrzostwa świata wywalczą tylko zwycięzcy 12 grup. Ekipy z drugich miejsc oraz cztery drużyny z Ligi Narodów utworzą cztery tzw. ścieżki dwustopniowych baraży. Półfinały i finały zaplanowano na 26 i 31 marca 2026.

Biało-czerwoni w debiucie selekcjonera Jana Urbana zremisowali w czwartek w Rotterdamie z faworytem Holandią 1:1, a w niedzielę pokonali w Chorzowie Finlandię 3:1.

Wcześniej, jeszcze pod wodzą Michała Probierza, odnieśli w marcu dwa zwycięstwa Warszawie - 1:0 nad Litwą i 2:0 nad Maltą, natomiast w czerwcu ulegli Finom w Helsinkach 1:2.

To oznacza, że w grupie G mają 10 punktów. Taki sam dorobek zgromadziła prowadząca w tabeli Holandia, ale "Pomarańczowi” rozegrali dotychczas tylko cztery mecze, ponieważ w marcu byli zajęci rywalizacją w Lidze Narodów.

Finlandia (7 pkt), uważana dotychczas za najpoważniejszego rywala Polski w walce o drugie miejsce, niedzielną porażką w Chorzowie raczej zamknęła, a na pewno mocno skomplikowała sobie drogę na boiska USA, Kanady i Meksyku. Trener Urban już przed rewanżem z popularnymi „Puchaczami” podkreślał, że to będzie kluczowe spotkanie dla Polski w tej grupie.

Pozostałe drużyny, co nie jest zaskoczeniem, nie odgrywają w tej stawce istotnych ról. Czwarta Litwa, choć potrafi napsuć krwi faworytom, zgromadziła tylko trzy punkty, a piąta Malta - dwa.

Holendrom do zakończenia eliminacji w grupie G pozostały cztery mecze, a pozostałym zespołom - tylko po trzy. Wszystkie odbędą się w październiku i listopadzie.

Reprezentacja Polski wystąpi w przyszłym miesiącu tylko raz w eliminacjach - 12 października zmierzy się na wyjeździe z Litwą (a trzy dni wcześniej towarzysko w Chorzowie z Nową Zelandią).

Ponad miesiąc później, 14 listopada, podopieczni Urbana podejmą na PGE Narodowym w Warszawie Holandię, zaś trzy dni później zmierzą się na wyjeździe z Maltą.

W eliminacjach do turniejów pod egidą FIFA, czyli mistrzostw świata, stosuje się nieco inne zasady ustalania kolejności w tabeli niż w kwalifikacjach do imprez UEFA. W przypadku równej liczby punktów decyduje w pierwszej kolejności bilans bramkowy z całych eliminacji, a nie rezultaty bezpośrednich meczów.

Tę kwestię reguluje dokładnie punkt 11.5 przepisów FIFA, dotyczących zasad eliminacji mistrzostw świata 2026. Najważniejsza jest "największa liczba punktów zdobytych we wszystkich meczach grupowych”, następnie "największa różnica bramek we wszystkich meczach grupowych”, a potem "największa liczba bramek zdobytych we wszystkich meczach grupowych”.

Jeżeli te trzy kryteria nie wyłonią lepszego zespołu, wówczas - w przypadku dwóch lub więcej drużyn - stosuje się następne, czyli "największą liczbę punktów zdobytych w meczach grupowych pomiędzy danymi drużynami”, "największą różnicę bramek wynikającą z meczów grupowych pomiędzy danymi drużynami”, "największą liczbę bramek zdobytych we wszystkich meczach grupowych pomiędzy danymi drużynami”, itd. Aż do kartek żółtych i czerwonych.

Reguły FIFA oznaczają więc, że w eliminacjach MŚ warto wygrywać mecze jak najwyżej. Holendrzy pozycję lidera w grupie zawdzięczają przede wszystkim czerwcowemu zwycięstwu u siebie nad Maltą aż 8:0. Niewykluczone, że właśnie ten mecz, który przed rozpoczęciem eliminacji wydawał się zapewne najmniej prestiżowy dla półfinalistów Euro 2024, zapewni im bezpośredni awans na mundial.

Jeżeli Holendrzy wygrają na wyjeździe z Maltą oraz u siebie z Finlandią i w ostatniej kolejce z Litwą, to prawdopodobnie zakończą rywalizację w grupie G na pierwszym miejscu. Wówczas nie zaszkodziłaby im nawet ewentualna porażka z Polską w przedostatniej serii.

Bilans bramkowy drużyny Ronalda Koemana wynosi obecnie 14-3, a ekipy Urbana 8-4. Biało-czerwoni mogą żałować m.in. marcowych meczów w Warszawie z najsłabszymi drużynami w grupie, szczególnie starcia z Maltą - wprawdzie oba wygrali, ale łącznie uzyskali w nich bilans 3-0.

"Największym problemem jest to, że nie wykorzystujemy sytuacji. Dzisiaj mieliśmy mnóstwo okazji" - przyznał tuż po meczu z Maltą Probierz, który nie mogł wtedy skorzystać z kilku kontuzjowanych piłkarzy.

"Brak Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego mocno nas ograniczył, oni wnosili najwięcej do ataku pozycyjnego" - dodał ówczesny selekcjoner.

W końcowym rozrachunku ważna może okazać się każda bramka. Tu z kolei szkoda straconego w 88. minucie gola w niedzielnym meczu z Finami.

Oczywiście nie można wykluczyć jakiejś sensacji jesienią, czyli potknięcia Holendrów np. w meczu z Finami. W niedzielę faworyci męczyli się w Kownie z Litwinami, zwyciężyli tylko 3:2, a w końcówce bronili wyniku z mającymi przewagę gospodarzami, zajmującymi 143. miejsce w rankingu FIFA. Trudno jednak sobie wyobrazić, żeby reprezentacja dysponująca takim potencjałem zaliczyła kolejny zawstydzający występ.

"Trzy punkty są najważniejsze, ale jeśli chcesz awansować, takie rzeczy nie mogą się zdarzać" - przyznał w niedzielę kapitan Holendrów Virgil van Dijk.

"Igraliśmy z ogniem. Na szczęście nie kosztowało nas to żadnych punktów, ale mogło się skończyć katastrofą" – zauważył z kolei trener Koeman.

Turniej finałowy w USA, Kanadzie i Meksyku odbędzie się w dniach 11 czerwca - 19 lipca 2026 po raz pierwszy z udziałem 48 ekip.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen