Komitet wykonawczy Czeskiego Związku Piłki Nożnej wydał oficjalne upomnienie, potwierdzając, że Tomas Soucek nie założy opaski kapitana w kolejnym spotkaniu, a drużyna nie otrzyma premii za poniedziałkowy mecz.
Podczas spotkania zza jednej z bramek rozlegały się okrzyki „Walczcie dla Czech”. Grupa ultrasów Fanatismus Česko już wcześniej zapowiadała, że zamierza wyrazić swoje rozczarowanie ostatnimi występami po słabej jesieni, w której drużyna zremisowała u siebie z Arabią Saudyjską, przegrała w kwalifikacjach z Wyspami Owczymi oraz odniosła nieprzekonujące zwycięstwo towarzyskie z San Marino.
"Zachowanie zawodników przyćmiło zarówno grę na boisku, jak i ważny sukces, jakim jest awans do baraży o Mistrzostwa Świata 2026" - napisano w oświadczeniu związku.
"Żaden piłkarz nie stoi ponad krajem, który reprezentuje, ani ponad kibicem, który poświęca swoje pieniądze, czas i energię, by wspierać reprezentację. Kibice mają pełne prawo wyrażać swoje niezadowolenie z ostatnich słabych występów".
Związek podkreślił, że drużyna powinna była zachować się inaczej: "Powinna była podziękować aktywnym kibicom nie tylko za wsparcie podczas wczorajszego meczu, ale także za ich długotrwałe i nieustanne zaangażowanie przez cały cykl eliminacyjny, mimo serii nieprzekonujących rezultatów".
W związku z tym komitet wykonawczy zdecydował się na działania dyscyplinarne. "Tomas Soucek nie będzie kapitanem w następnym meczu, a zawodnicy nie otrzymają premii za wczorajszy mecz eliminacyjny. Pieniądze zostaną przekazane potrzebującym" - czytamy w komunikacie.
Czesi zakończyli rywalizację na drugim miejscu w grupie, za Chorwacją, z pięcioma zwycięstwami, dwoma porażkami i jednym remisem. Teraz czeka ich marcowa runda barażowa o awans do finałów Mistrzostw Świata 2026.
Do najgorszych momentów tej kampanii należała porażka 1:5 na stadionie Chorwacji w czerwcu oraz przegrana 1:2 z Wyspami Owczymi w październiku, po której zwolniono trenera Ivana Haska.
