Zmiany w wyjściowym składzie
Polska meczem z Maltą zamykała fazę grupową eliminacji mistrzostw świata. Pierwsze spotkanie tych reprezentacji miało miejsce w marcu za kadencji Michała Probierza, kiedy biało-czerwoni wygrali u siebie 2:0. Od tamtego czasu minęło niecałe osiem miesięcy, a w tym czasie Polska zmieniła selekcjonera, a w porównaniu do wyjściowego składu ze wspominanego starcia do dzisiejszego w jedenastce powtórzyły się tylko dwa nazwiska – Kamiński i Kiwior.
Jan Urban zdecydował się na kilka zmian względem starcia z Holandią. W bramce Kamila Grabarę zastąpił Bartłomiej Drągowski, a na środek obrony wrócił pauzujący ostatnio za kartki Przemysław Wiśniewski zajmując miejsce Jana Ziółkowskiego. Do tego w wyjściowej jedenastce pojawili się Bartosz Slisz i Paweł Wszołek. Oni zastąpili odpowiednio kontuzjowanego Sebastiana Szymańskiego i zmagającego się z drobnymi problemami zdrowotnymi Matty'ego Casha.
Historyczny gol Malty i remis do przerwy
Polska blisko trafienia była w 3. minucie, kiedy z dystansu próbował Bartosz Slisz, ale jego strzał został obroniony przez bramkarza gospodarzy. Chwilę później swoich sił spróbowali rywale, a z boku pola karnego faulował Przemysław Wiśniewski, który szybko otrzymał żółtą kartkę. "Zakotłowało" się pod bramką Bartłomieja Drągowskiego, ale piłka nie wpadła do siatki.
Niestety w 17. minucie ukarany kartką został Nicola Zalewski, który był zagrożony pauzą, co oznacza, że zabraknie go w pierwszym meczu barażowym. Kilka minut później ten sam zawodnik po indywidualnej akcji mógł wyprowadzić biało-czerwonych na prowadzenie, ale jego uderzenie minęło słupek.
Polacy w końcu trafili do siatki w 31. minucie gry. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Piotr Zieliński, a najlepiej w polu karnym odnalazł się Robert Lewandowski, który strzałem głową pokonał bramkarza i strzelił swoją 88. bramkę dla reprezentacji.
Radość biało-czerwonych nie trwała długo. Tylas Chouaref zabawił się z Tomaszem Kędziorą i Jakubem Kiwiorem, zagrał w pole karne, tam ponownie defensywa nie ustrzegła się błędów, co wykorzystał Irvin Cardona, trafiając na 1:1. Był to historyczny moment, bo po raz pierwszy Malta strzeliła gola przeciwko Polsce. Do tej pory jej się ta sztuka nie udała.
Ten sam zawodnik chwilę później mógł wyprowadzić Maltę na prowadzenie, ale uderzył wprost w Drągowskiego. Do przerwy mieliśmy sensacyjny remis.
Wielkie zamieszanie i niespodziewane emocje w drugiej połowie. Gol Zielińskiego dał zwycięstwo
W przerwie Jan Urban zdecydował się na jedną zmianę – Nicolę Zalewskiego zmienił Karol Świderski. W 50. minucie Polska powinna prowadzić 2:1, gracz Panathinakosu, który wszedł z ławki znakomicie, podał do Roberta Lewandowskiego, ale ten przelobował nie tylko bramkarza, ale też bramkę. Chwilę później po kolejnej dobrej akcji blisko gola był Jakub Kamiński, ale jego strzał z dystansu minimalnie minął słupek.
Biało-czerwoni ponownie wyszli na prowadzenie w 59. minucie. Zatrzymany w dobrej sytuacji został Robert Lewandowski, ale do odbitej piłki dopadł Paweł Wszołek i umieścił futbolówkę w siatce.
Malta poszła z szybką kontrą, Kiwior przewracał gracza rywali, ale sędzia nie wskazał na rzut karny, a Polacy ruszyli z akcją, która zakończyła się golem Karola Świderskiego. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, ale nie…
Wtedy do gry wszedł VAR, który poinformował sędziego, że był faul w polu karnym biało-czerwonych. Igor Pajac długo dyskutował przez mikrofon, ostatecznie poszedł do monitora i dał radość fanom gospodarzy. Anulował gola Świderskiego i wskazał na jedenasty metr, a tam nie pomylił się Teddy Teuma i był sensacyjny remis.
Jan Urban w 77. minucie przeprowadził trzy zmiany. Weszli Bartosz Bereszyński, Bartosz Kapustka i Kamil Grosicki, dla którego był to setny mecz w reprezentacji. Zeszli natomiast Przemysław Wiśniewski, Paweł Wszołek i Bartosz Slisz. Chwilę po tych roszadach Malta była blisko prowadzenia, ale dobrze interweniował Drągowski.
W 85. minucie Polskę przed kompromitacją uchronił Piotr Zieliński, który zdecydował się na strzał z dystansu, na drodze piłki stanął Gabriel Bohrer Mentz, od którego się ona odbiła, zmyliła bramkarza i wpadła do siatki.

Arbiter do regulaminowego czasu doliczył aż 10 minut, a na jego początku Filip Rózga zastąpił na placu gry Jakuba Kamińskiego. Końcówka stała pod naporem Malty na bramkę Polaków, ale nie zdołali oni po raz trzeci doprowadzić do remisu i biało-czerwoni wygrali 3:2, co dało im drugie miejsce w grupie, bo swoje spotkanie z Litwą bardzo pewnie 4:0 wygrała Holandia i to ona awansowała bezpośrednio na mundial.

