Trener Holendrów Ronald Koeman na listopadowe mecze z Polską i Litwą powołał aż 15 piłkarzy z Premier League. Wśród nich są m.in. Virgil van Dijk, Ryan Gravenberch i Cody Gakpo z Liverpoolu, Tijjani Reijnders i Nathan Ake z Manchesteru City, Matthijs de Ligt z Manchesteru United, Jurrien Timber z Arsenalu Londyn czy Micky van de Ven z Tottenhamu Hotspur. W kadrze znalazły się również takie gwiazdy, jak Denzel Dumfries z Interu Mediolan i Frenkie de Jong z Barcelony.
4 września Polacy zremisowali z Holendrami 1:1 na stadionie De Kuip w Rotterdamie. Gole strzelili wówczas Denzel Dumfries i Matty Cash.
"Można wygrać z każdym w jednym meczu, ale wiemy, gdzie w ostatnich latach jest reprezentacja Holandii, a gdzie jesteśmy my. Mamy trochę mniej jakości. Jednak mimo tego Holendrzy nie potrafili wygrać z nami na własnym boisku, chociaż mieli przewagę i w wielu momentach kontrolowali spotkanie. Musimy zagrać sposobem i mieć odpowiednią strategię, żeby zniwelować różnicę umiejętności. Wystarczy spojrzeć, kto tam gra i w jakich klubach" - oznajmił Urban.
Po sześciu kolejkach Holandia ma 16 pkt, a Polska 13 pkt. W przypadku równiej liczy punktów decyduje bilans bramkowy, który przemawia na korzyść Holendrów. Żeby zająć pierwsze miejsce w grupie, które da bezpośredni awans na mundial, biało-czerwoni musieliby wysoko wygrać z Holandią i Maltą oraz liczyć na wpadkę "Oranje" z reprezentacją Litwy.
"Jeżeli z takim przeciwnikiem osiągnęlibyśmy pozytywny wynik, to byłoby to dla nas coś niezwykle wartościowego. Mamy kolejny mecz z niezwykle wymagającym rywalem na własnym boisku. Nawet gdybyśmy wygrali, to takiej różnicy bramek nie odrobimy, ale chciałbym widzieć, że drużyna zrobiła kolejny krok do przodu. Na przykład, że jesteśmy w stanie dłużej utrzymać się przy piłce. Uważam, że mamy zawodników, którym taka gra pasuje. Jednak nie wiem, czy będziemy w stanie przeciwstawić się ich pressingowi. Jeśli zrobimy to kilka razy, to Holendrzy mogą zmienić strategię" - przekazał selekcjoner.
Na zgrupowanie nie przyjechało trzech kontuzjowanych piłkarzy: napastnik Krzysztof Piątek z Al-Duhail, bramkarz Łukasz Skorupski z Bologny i obrońca Jan Bednarek z FC Porto. W piątek przeciwko Holandii nie zagra również m.in. pauzujący za żółte kartki obrońca Przemysław Wiśniewski ze Spezii.
"Mamy plan na to spotkanie. W ostatnim momencie pojawiły się trudności. Są kontuzje i kartki. Z urazami trudno sobie poradzić, zwłaszcza gdy pojawiają się one w ostatniej chwili. Wydaje mi się, że jesteśmy przygotowani, ale mecz wszystko pokaże" - oświadczył Urban.
Przeciwko Holandii nie zagra też zawieszony za żółte kartki Bartosz Slisz, co oznacza, że w kadrze na to spotkanie nie znajdzie się defensywny pomocnik. Urban nie zdecydował się na powołanie Oskara Repki z Rakowa Częstochowa czy Tarasa Romanczuka z Jagiellonii Białystok.

"Myślałem o tych zawodnikach. Są w szerokiej kadrze. Musieliśmy zdecydować, kto będzie grał w tym spotkaniu" - wyjaśnił trener.
W czerwcu po porażce z Finlandią (1:2) z kadry odszedł trener Michał Probierz, który odebrał opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu, co spotkało się z ostrą reakcją napastnika Barcelony. W lipcu Urban objął reprezentację Polski, która rozegrała pod jego wodzą cztery mecze. W eliminacjach MŚ zremisowała z Holandią 1:1, wygrała z Finlandią 3:1 i z Litwą 2:0 oraz pokonała Nową Zelandię 1:0 w meczu towarzyskim.
Mecz Polska - Holandia na PGE Narodowym odbędzie się w piątek o godzinie 20.45.
