Śląsk w ostatniej kolejce dość nieoczekiwanie pokonał na własnym stadionie Lecha Poznań (3:1) i było to drugie zwycięstwo z rzędu wrocławian (wcześniej 4:1 ze Stalą Mielec). W tym sezonie to pierwsza taka seria wicemistrzów Polski.
"Byłoby nieodpowiedzialne sądzić, że wygramy wszystkie mecze do końca rozgrywek, ale oczywiście będziemy chcieli to zrobić. W tej chwili nadal dla nas najważniejsze jest koncentrować się na każdym kolejnym meczu. Teraz myślimy o spotkaniu z Motorem Lublin, a później będziemy myśleć o następnym" – skomentował Ante Simundza.
Wrocławianie zgarnęli trzy punkty z Lechem nie dlatego, że mieli szczęście, ale dlatego, że byli lepszym zespołem. Szkoleniowiec Śląska przyznał, że atmosfera w zespole znacznie się poprawiła, ale nadal jego zawodnicy muszą twardo stąpać po ziemi.
"Jesteśmy dorośli i zdajemy sobie sprawę, że jedna wygrana z Lechem nie sprawi, że osiągniemy cel, jaki sobie postawiliśmy na początku rundy. Mogę nawet stwierdzić, że ta wygrana i zbliżenie się punktowo do miejsca dającego utrzymanie sprawiły, że spoczywa na nas jeszcze większa odpowiedzialność. Nadal jesteśmy ostatni w tabeli i ani na moment nie możemy stracić koncentracji, jeżeli chcemy to zmienić" – dodał.
Aktualnie jeszcze wicemistrzowie Polski nie będą mogli z Motorem zagrać w optymalnym składzie, bo za kartki pauzuje Bułgar Alex Petkow. Ponieważ inny środkowy obrońca Aleksander Paluszek dopiero wznowił treningi po kontuzji, w defensywie jest dosyć duża dziura.
"Mamy ograniczone możliwości, ale nie jest tak, że w ogóle ich nie mamy. Jest kilka opcji i musimy wybrać tę, która będzie najlepsza dla zespołu jako całości. Mamy jeszcze trochę czasu, aby podjąć ostateczną decyzję" – powiedział Simundza.
W sobotę wrocławianie zmierzą się z Motorem, który w ostatniej kolejce pokonał na własnym stadionie Stal (4:1) i praktycznie zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie, co było przedsezonowym celem. Słoweński szkoleniowiec przyznał, że naturalnym może być, iż w ekipie z Lublina wkradnie się teraz nieco rozluźnienia, ale on osobiście na to nie liczy.
"My nie możemy w ogóle tak myśleć. Mamy swoją pracę do wykonania i musimy się tylko na tym koncentrować. Kibice od początku rundy mocno nas wspierają i liczymy, że podobnie będzie w sobotę. Z Lechem dzięki nim graliśmy w dwunastkę. Bardzo potrzebne nam jest wsparcie kibiców i chciałbym zaapelować, aby przyszli na stadion" – zaznaczył.
Przy okazji meczu z Lechem zasiadło na widowni ponad 30 tysięcy kibiców i wszystko wskazuje, że w sobotę trybuny Tarczyński Areny znowu się wypełnią. Klub poinformował, że do piątku zostało sprzedanych już ponad 20 tysięcy wejściówek.
Jesienią w Lublinie gospodarze wygrali 2:1, strzelając oba gole po 80. minucie.
"To już przeszłość, która nie ma teraz znaczenia. My się skupiamy na teraźniejszości i na przyszłości. Liczy się tylko sobotni mecz, a nie to, co było jesienią" – skwitował Simundza.
Początek meczu Śląsk – Motor w sobotę o godz. 17.30.