Zmiana na ławce trenerskiej miała przynieść odmianę sytuacji Śląska Wrocław, ale na razie zmiana jest niepełna. Zdecydowanie poprawiła się gra, Wojskowi w końcu tworzą sytuacje i strzelają, tyle że nie przekłada się to na wyniki. W pierwszych dwóch ligowych meczach pod wodzą trenerów Hetela i Dymkowskiego WKS oddał 16 celnych uderzeń, czyli aż o 16 więcej niż w dwóch ostatnich pojedynkach z Jackiem Magierą u steru.
Mecz Lechia - Śląsk w sobotę o 14:45, śledź go z Flashscore
Tyle że padły z nich tylko dwie bramki, a na domiar złego w tygodniu Śląsk doznał bolesnej i kosztownej mentalnie oraz wydolnościowo porażki w Pucharze Polski z Piastem Gliwice. Sobotni mecz wyjazdowy z Lechią Gdańsk trzeba zatem wygrać, jeśli Śląsk ma realnie myśleć o ucieczce z ostatniego miejsca przed końcem roku.
"Sytuacja jest trudna i liczyliśmy na więcej w tych ostatnich meczach. Kreujemy sytuacje, ale nie potrafimy ich zamienić na bramki i tego na pewno brakuje, bo to bramki ustawiają i tworzą mecz, jeśli chodzi o przebieg gry. To na pewno musimy zmienić i tego od siebie wymagać. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać. To zwycięstwa budują pewność siebie i wiarę" – powiedział Michał Hetel na konferencji przed wyjazdem na północ.
Na pierwsze zwycięstwo Hetela Śląsk jeszcze czeka i trudno o lepszą okazję – Lechia jest w wyraźnym dołku i to ona nie zdobyła żadnej bramki od miesiąca, jej piłkarze wciąż nie dostają wynagrodzeń na czas, a nastroje w Gdańsku po zwolnieniu trenera Grabowskiego trudno uznać za dobre. Za to jest na pewno wyczekiwanie, jak zaprezentuje się drużyna pod wodzą nowego szkoleniowca, Johna Carvera.
Dla Śląska to jeszcze nie mecz ostatniej szansy w tym roku, ponieważ do rozegrania pozostaje zaległy pojedynek 3. kolejki z trzecim od końca Radomiakiem, który odbędzie się 14 grudnia o 17:30. Jeśli jednak z Lechią nie uda się wygrać, ucieczka z dna tabeli będzie nieporównanie trudniejsza. "Musimy się nastawiać na zwycięstwo. To jest naszym celem. Chcemy zdobyć sześć punktów w dwóch meczach. Takie jest nasze nastawienie. Dywagacje, czy wystarczą trzy albo cztery, nic nie pomogą. Każde punkty będą cenne. Chcemy się skupić na Lechii. Zrobimy wszystko, żeby wygrać" – przekonuje Michał Hetel.
Jednocześnie sam wskazuje na problemy, które wpływają na dyspozycję drużyny. Ostatnio choroba wyeliminowała z gry Petra Schwarza. Teraz pojechał do Gdańska, ale Hetel przyznaje, że "wirus gdzieś nadal krąży w drużynie". Piotr Samiec-Talar narzekał na ból łydki pod koniec meczu z Piastem i Hetel nie przesądza, czy wystąpi w sobotę.
Tudor Baluta i Łukasz Gerstenstein muszą sobie radzić z krytyką po niewykorzystanych karnych, a do tego współpraca duetu trenerskiego nie idzie najlepiej. "Mamy inne zdania. Miało z nich powstać coś dobrego. Rozmawiamy, ale później na konferencji trener mówi to, co uważa. Sytuacja nie jest łatwa. Trener Dymkowski był tu wcześniej, kiedy mnie nie było. Wszyscy współpracujemy. Mieliśmy na celu wspólnie pomóc Śląskowi. Próbujemy się w tym odnaleźć i sobie z tym poradzić" – przyznał dziś Hetel. Nieoficjalne informacje wskazują, że Marcin Dymkowski nie pojechał do Gdańska z drużyną.