Więcej

Ligowy semafor: Jadze ciąży sezon, Raków wciąż spokojny, a Pogoń celuje wyżej

Ligowy semafor: Jadze ciąży sezon, Raków wciąż spokojny, a Pogoń celuje wyżej
Ligowy semafor: Jadze ciąży sezon, Raków wciąż spokojny, a Pogoń celuje wyżejJakub Ziemianin, Raków Częstochowa SA
Skoro rywale nie gonią, to przed kim Raków ma uciekać? To obraz ligowego podium po 27 kolejkach. Stracone punkty Dumy Podlasia ważą więcej niż remis Rakowa, zwłaszcza w kontekście pogoni Pogoni, która nie zamierza składać broni w walce o wszystko, co jeszcze może wygrać.

Światło czerwone. Kolor adekwatny do stanu baterii w Jagiellonii

Mistrzowie Polski z dziewięciu punktów możliwych do uzyskania po przerwie międzynarodowej wywalczyli zaledwie cztery, a remis z Piastem jest rozczarowujący o szczególnie. Szanse na obronę mistrzostwa stopniały znacząco po meczu, który był absolutnie do wygrania. Jeśli dołożymy do tego niedawne spotkanie o Superpuchar Polski, w którym Jaga wyglądała na opadłą z sił po przerwie, obraz Dumy Podlasia jest coraz mniej dumny, a coraz bardziej zmęczony.

Okoliczności łagodzące bez wątpienia są, na pierwszym miejscu wyjątkowo intensywny sezon, którego ciężar wyraźnie widać już w nogach zawodników. Ale ostatnia przerwa na regenerację niedawno minęła, kolejnej nie będzie. Tym bardziej powinna kibiców niepokoić gra Jagi w kontekście kalendarza najbliższych spotkań. Przed podopiecznymi Adriana Siemieńca dwa mecze z Betisem przedzielone starciem z Legią Warszawa. Trudno o cięższe dwa tygodnie, a zwieńczy je mecz z walczącym o przetrwanie Zagłębiem, które też z pewnością nie złoży broni. Ostatniego meczu z klubem z dna tabeli – 0:1 z Lechią – nie trzeba chyba przypominać?

Światło pomarańczowe. Raków zawodzi, a wciąż przewodzi

Mina Marka Papszuna w 94. minucie była najlepszą ilustracją tego, co zrobiła jego drużyna. Medaliki miały obowiązek wygrać w Niepołomicach, przeważając przez cały mecz i tworząc zdecydowanie groźniejsze sytuacje. Miały też obowiązek pamiętać, że Puszcza nie odpuszcza. Nie tylko Żubry pokazywały to w wielu poprzednich meczach, ale dosłownie w ostatnim meczu u siebie z Rakowem taki był scenariusz. I co? I powtórka z rozrywki. Trudno to nazwać inaczej niż frajersko stracone zwycięstwo. Przy najwyższym szacunku dla ducha walki Puszczy, do której trudno nie mieć sympatii, przez prawie cały mecz gospodarze byli parę długości za rywalem i to na Rakowie spoczywała odpowiedzialność, by tak pozostało. Nie dowieźli.

I co z tego? – tak można by z grubsza podsumować konferencję pomeczową Marka Papszuna. Jasne, ubolewał nad wynikiem, ale zauważył – w pełni słusznie – że ten mecz ani Rakowowi tytułu nie dał, ani go nie odebrał. Mimo potknięcia Raków wciąż jest zdecydowanym faworytem do mistrzostwa, wciąż ma najlepszą defensywę i punktuje jak nikt. Jego 13 punktów z pięciu ostatnich pięciu meczów i seria siedmiu spotkań bez porażki brzmią jak marzenie dla Lecha czy Jagiellonii. Kolejorz ma wprawdzie tylko trzy punkty straty (w praktyce cztery, bilans premiuje Raków), ale to aż trzy punkty dla potykających się częściej konkurentów.

Pozycja Rakowa nie jest podważona mimo straty punktów
Pozycja Rakowa nie jest podważona mimo straty punktówFlashscore

Światło zielone. Przyszłość w granatowo-bordowych koulourach

Pod koniec 2024 roku byli na skraju niewypłacalności i mówiono o wyprzedaży zawodników. Dziś mają na koncie ponad miesiąc bez porażki, dziewięć goli w ostatnich trzech meczach, a Efthymis Koulouris może powoli przymierzać koronę króla strzelców. Jego hat-trick przeciwko GieKSie oznacza równe 20 goli w sezonie ligowym, a tylko pięć punktów straty do Jagiellonii sugeruje, że ekstraklasowe podium wcale nie musi jeszcze być zamknięte.

Dodajmy do tego imponującą frekwencję na meczach, imponujące morale i przekonującą drogę do kolejnego finału Pucharu Polski na PGE Narodowym i otrzymujemy obraz zespołu, który w tym roku faktycznie może myśleć o powrocie na europejskie salony. Może nie te najbardziej elitarne, ale pieniądze za grę w Lidze Europy/Konferencji są w ich zasięgu. Do gry Portowców w miniony weekend można było mieć jeden komentarz: jeszcze! Niezależnie czy sezon skończy się przełamaniem klątwy braku tytułów, dziś Pogoń stanowi ogromną wartość ligi i zasługuje na miejsce w gronie najlepszych.

Michał Karaś - autor
Michał Karaś - autorFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen