Więcej

Ligowy semafor: Łzy wzruszenia podczas pożegnań i te od gazu łzawiącego w Gliwicach

Ligowy semafor: Łzy wzruszenia podczas pożegnań i te od gazu łzawiącego w Gliwicach
Ligowy semafor: Łzy wzruszenia podczas pożegnań i te od gazu łzawiącego w GliwicachPressFocus / ddp USA / Profimedia / Flashscore
Finał sezonu zawsze nastraja mnie nostalgicznie. Niby jeszcze czekają nas niemałe emocje – zadbała o to pierwsza czwórka tabeli – a już żegnamy się z istotnymi postaciami rozgrywek. W przypadku Górnika łezka kręci się jednak najwyżej od gazu łzawiącego, którym ochrona studziła zapędy bandytów wieńczących koszmarny koniec sezonu zabrzan.

Światło czerwone. Czy w Górniku coś jeszcze zdąży się posypać?

Zabrzanie właśnie przegrali pierwszy mecz od zmiany trenera, która dziś wydaje się jeszcze bardziej absurdalna niż miesiąc temu. Fakt, Trójkolorowi dopiero teraz upadli na twarz. Ale zawdzięczają to wyłącznie faktowi, że leżeli na ziemi od kilku tygodni, więc trudno było się potknąć. Nie zamierzam jeszcze oceniać pracy Piotra Gierczaka, jednak gry Górnika obronić się nie da. Anemia, apatia, morale w strzępach – trudno inaczej nazwać zespół, który z ciekawego i szybkiego jesienią stał się obecnie największą antyreklamą Ekstraklasy, z trzema golami zdobytymi w pięciu meczach.

I gdyby problemy na boisku były jedynymi, to pewnie wszyscy przeszliby nad tym do porządku dziennego: ten sezon się już nie liczy, trzeba budować na lato. Ale w ostatnim czasie piachu w tryby dostała też kwestia prywatyzacji klubu – wraz z odwołaniem prezydent Zabrza – która wspomniane budowanie miała umożliwić. Na deser popis dali troglodyci z grupy wyjazdowej, którzy tak bardzo musieli się napinać próbą spalenia flagi ukradzionej słabszym od siebie, że doprowadzili do walki z ochroną na drzwi, bandy reklamowe i umywalki. Górnik pewnie zapłaci za szkody fizyczne, a kto pokryje te wizerunkowe? Bo społeczność kibicowska Trójkolorowych pracowała latami na dobry obraz jednego z najliczniej wspieranych klubów, a banda stojąca za faną Torcidy Gliwice przypomniała wszystkim, że patologii wciąż w tej społeczności aż nadto.

Światło pomarańczowe. Kolejka wstrzymanych emocji

Gdy wszystkie oczy zwróciły się na Raków i Lecha, obie drużyny zdołały tylko zremisować swoje mecze, zresztą w stylu dalekim od tego oczekiwanego od mistrza Polski. Od niego wymagamy przecież, by nawet męczarnie potrafił przepchnąć. Męczarni może nie było, za to utrzymanie status quo między liderem i wiceliderem oznacza, że finał sezonu zapowiada się bardziej emocjonująco. Tak samo jest w grze o trzecie miejsce, w której całkiem efektowne 3:3 Pogoni z Lechią dało taki sam efekt, jak smutnawe 1:1 Jagiellonii we Wrocławiu. Rozstrzygnięcia dopiero w sobotę, może to i lepiej?

Nikt z pierwszej piątki nie wygrał w 33. kolejce
Nikt z pierwszej piątki nie wygrał w 33. kolejceFlashscore

Światło zielone. Wzruszające pożegnania czołowych napastników

Połowa ligowych boisk jeszcze czeka na swoje ostatnie mecze, tymczasem już doszło do kilku bardzo ciekawych i nie mniej godnych pożegnań. Czy to w każdym przypadku definitywne pożegnania, dopiero czas pokaże. O jednym już wiemy, że owszem – Benjamin Kallman pokazał się w barwach nowego klubu, ale na odchodne dał kibicom prowadzenie z Legią, inkasując 18. gola w sezonie ligowym. Ile radości dostarczył Fin fanom Pasów, wiedzą tylko oni sami, obudzeni po latach letargu i śrubujący statystyki zapełnienia trybun.

Ze szczecińską publicznością golem pożegnał się też Efthymios Koulouris. Ostatnim w sezonie czy ostatnim na polskich boiskach? Korony króla strzelców nikt Grekowi już nie odbierze, ale czy sam Grek zostanie naszej lidze odebrany? Po tak imponującym sezonie byłoby niespodzianką, gdyby został, choć Pogoń pracuje nad przedłużeniem umowy. Wiemy od Tomasza Włodarczyka, że nawet ogromne pieniądze z Moskwy zostały odrzucone, lecz czy podobna kwota z mniej problematycznego kierunku byłaby dla Portowców do pogardzenia? Dla dobra ligi chciałbym jeszcze Koulourisa oglądać, stworzyli z Grosickim duet stanowiący o sile drużyny. Jeśli faktycznie dla jego decyzji istotne będzie załapanie się Pogoni do pucharów, to waga szlagieru Jagiellonia-Pogoń staje się jeszcze większa.

Na pożegnanie z rozgrywkami w Lublinie do bramki wstrzelił się także Samuel Mraz, już oficjalnie najlepszy zawodnik Motoru w historii jego występów w Ekstraklasie. 40-letni rekord Leszka Iwanickiego wyrównany, ale czy to ostatni mecz Słowaka w Lublinie? Dziś gruchnęła wieść o zainteresowaniu szwajcarskiej Servette, choć nic nie wydaje się jeszcze przesądzone w kwestii przyszłości 28-latka.

Było też pożegnanie bez gola, bo i bardziej symboliczne w charakterze. Piotr Malarczyk rozstał się z Koroną po zaledwie kilku minutach na boisku w Kielcach, z trudem kryjąc łzy, podobnie jak podczas niedawnej konferencji prasowej. 33-latek prawie całą karierę oddał Złocisto-Krwistym, za co otrzymał burzę oklasków i wielki baner na trybunach. Za takie chwile, choć kompletnie pozasportowe, też kochamy rozgrywki ligowe.

Autor: Michał Karaś
Autor: Michał KaraśFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen