Pomeczową konferencję szkoleniowiec gospodarzy rozpoczął od czegoś innego niż podsumowanie pojedynku. "Zawsze podkreślam, że najważniejsi są zawodnicy. Głównie chodzi mi o piłkarzy, którzy na tym etapie grają mało. Teraz byłem w szatni i śpiewaliśmy razem, była wspólna radość zawodników, zarówno tych którzy grają mało, jak i tych którzy grają dużo. Wszyscy to rozumieją, że każdy ma inną rolę w danym momencie sezonu. My musimy iść dalej i rywalizować" - zwrócił uwagę Misiura po zwycięstwie 3:1, które oznaczało przełamanie negatywnej serii jego zespołu.
"Codziennie się budzę, patrzę na Ekstraklasę i widzę, że zostało już tylko dziewięciu polskich trenerów, którzy utrzymali posady. Cały czas daję z siebie wszystko i proszę swoich piłkarzy, żeby szanowali minuty które dostają, żebyśmy dalej tworzyli jedność" - zaznaczył.
Szkoleniowiec dodał, że nie może się doczekać momentu, kiedy będzie miał wszystkich zawodników do dyspozycji. "To jest dla nas siła, że na ławce mamy tak bardzo mocnych graczy. Każdy, kto wchodzi, daje dobrą zmianę" – zapewnił Misiura.
Trener Bruk-Betu Marcin Brosz nie był zadowolony z postawy swojej drużyny. Trudno zresztą się dziwić, skoro ostatnie z dwóch zwycięstw beniaminek odniósł jeszcze na początku sierpnia.
"Na początku meczu, w pierwszych fragmentach widać było, że obydwa zespoły czekały na swoje szanse. Nie było groźnych sytuacji. Dopiero stały fragment otworzył nam mecz. Z naszej strony strata bramki nie powinna spowodować, że popełniliśmy w tak krótkim czasie tak wiele błędów, czego konsekwencją była strata dwóch kolejnych bramek"- skomentował szkoleniowiec, którego posada wydaje się coraz bardziej zagrożona.
Drużyna z Niecieczy miała też swoje sytuacje, zwykle jednak kończyło się bardzo słabym wykończeniem lub jego brakiem. "Choćby ta z 47. minuty. Szkoda, że jej nie wykorzystaliśmy. To była dla nas taka iskierka nadziei na kolejną bramkę kontaktową. Później obydwa zespoły miały swoje sytuacje. My zdołaliśmy zdobyć tylko jednego gola. Myślę, że jako zespół potrafimy i powinniśmy zagrać lepsze spotkanie, ale trafiliśmy na dobrze dysponowanego przeciwnika, który wykorzystał swoje szanse" – zakończył trener Brosz.