Więcej

Niedziela z Ekstraklasą: Ligowy klasyk? Na takie mecze mamy inne określenia...

Zaktualizowany
Niedziela z Ekstraklasą: Osłabiony Raków pokazał charakter przeciwko Lechii
Niedziela z Ekstraklasą: Osłabiony Raków pokazał charakter przeciwko LechiiFoto Olimpik/NurPhoto / Shutterstock Editorial / Profimedia

Medaliki w dziesiątkę świętują zwycięstwo nad zbyt bierną Lechią Gdańsk. W drugim spotkaniu doszło do nieoczekiwanej i kontrowersyjnej zmiany na szczycie tabeli. Atrakcją niedzieli miał być klasyk Legia - Lech, ale po niezłej pierwszej połowie było już tylko gorzej.

Legia Warszawa - Lech Poznań (0:0)

Formalnie stawały przeciwko sobie dwa największe kluby i dwie najdroższe kadry Ekstraklasy, a jednak obie ekipy miały za co rehabilitować się przed kibicami w niedzielnym klasyku. Z większą werwą w mecz weszła Legia, a po stracie Ishaka Kacper Urbański już w 2. minucie huknął z dystansu, testując Mrozka piłką posłaną pod poprzeczkę. Lech doszedł do głosu dopiero po kilku minutach, ale kolejnych emocji dostarczył dopiero Kapuadi w 17. minucie, głową śląc piłkę poza światło bramki.

W defensywie błyszczał Augustyniak, który raz po raz ratował Legię, choćby zatrzymując wychodzącego na Tobiasza Mikaela Ishaka. Asekuracja działała w obu zespołach, choć w 31. minucie Wahan Biczachczjan powinien był uderzyć lepiej zamiast słać piłkę pod dach. Był i słupek Legii, choć Wszołek wcześniej spalił. Spalony był także przy strzale w słupek Ishaka z 37. minuty, za to poprzedzające tę próbę potężne uderzenie Ismaheela – wybite przez Tobiasza – było najostrzejszą próbą Lecha do przerwy. Choć bramek nie oglądaliśmy, to mecz był otwarty i ciekawy, co potwierdzają sytuacje z obu stron. 

Po zmianie stron również brakującym elementem pozostała precyzja ostatniego kontaktu: Jagiełło już w 46. minucie nie trafił nawet w bramkę, Kapustka po nim tylko rozgrzał rękawice Mrozka. Zepchnięta na dłużej Legia uśpiła rywali, gdy Urbański znów użądlił z dystansu, ledwie zatrzymany przez Mrozka. Jego kolejną próbę rykoszetem nad bramkę wybił Milić zanim mecz ostygł ponownie. Dopiero w 71. minucie główka Ishaka – pod poprzeczkę, ale w sam środek bramki – sprawdziła refleks Tobiasza. Żadna ze zmian nie odmieniła meczu, który coraz bardziej leniwie zmierzał do wymęczonego, mozolnego końca...

Statystyki meczu Legia - Lech
Statystyki meczu Legia - LechFlashscore

 

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok (2:1)

Lider i wicelider Ekstraklasy spotkali się przy szczelnie wypełnionych trybunach w Zabrzu, a atmosfera była gorąca nie tylko dzięki efektownej oprawie. Już przed upływem 10. minuty Jagiellonia zaskoczyła gospodarzy, wychodząc na prowadzenie. Sprawca nieszczęścia zabrzan jest dobrze znany, choć Jesus Imaz musiał dobijać Marcela Łubika po jego pierwszej interwencji. Zanim upłynął kwadrans gry, na tablicy ponownie była równowaga. Rzut rożny szeroko rozegrał Jarosław Kubicki, dogrywając do wolnego Patrika Hellebranda, a ten cudownie wkręcił piłkę odchodzącą przy słupku. 

Choć technicznie mecz był na wysokim poziomie, to kolejnych klarownych akcji nie było tak wiele, jak można było się spodziewać. Chwilami nawet Jaga zdawała się usypiać gospodarzy, by szybkim ruchem zaskoczyć, jak w 42. minucie. Wówczas Imaz próbował przelobować Łubika z połowy boiska, bez efektu. Minutę później Maksym Chłań musiał lepiej wykończyć piłkę od Hellebranda, a nie posłać ją w trybuny.

Po przerwie długo nie udawało się naruszyć status quo. Kubicki powinien był dać prowadzenie, jednak w 55. minucie uderzył za blisko środka, by Piekutowski tego nie zgasił. Chłań dobijał niecelnie, z kolei w 66. minucie Ousmane Sow miał jeszcze gorszy celownik. Kluczowa kontrowersja nastąpiła w 70. minucie: Josema powalił wychodzącego na bramkę Rallisa, co na arbitrze Bartoszu Frankowskim nie zrobiło wrażenia. Wydawało się, że Trójkolorowi biją głową w mur, a wystarczyło uderzyć w głowę Alexa Pozo: gdy ten próbował w 87. minucie wybić strzał Janzy, niechcący pokonał Piekutowskiego. Podobnie jak wcześniej Josema, również Podolski nie zobaczył kartki za uderzenie w twarz Pietuszewskiego w doliczonym czasie, co tylko spowodowało kolejne napięcia na murawie.

Statystyki meczu Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok
Statystyki meczu Górnik Zabrze - Jagiellonia BiałystokFlashscore

Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk (2:1)

Zanim jeszcze mecz przyjaźni się zaczął, komplet widzów na trybunach był przemoczony po ulewie w Częstochowie. Raków nie mógł wymieniać się uprzejmościami i pierwszy ruszył po bramkę, gdy Jean Carlos znalazł górną piłką Lamine’a Diaby-Fadigę, który nieznacznie spudłował. Medaliki wydawały się bliższe otwarcia, choć Lechia dwukrotnie testowała Zycha w bramce przed upływem półgodziny. Przełamanie przyniosła dopiero sytuacja z 30. minuty, gdy nieudane odegranie w obronie pozwoliło Lamine’owi wyjść sam na sam z Paulsenem. Francuz minął golkipera i wpakował piłkę do pustej bramki.

Wydawało się, że teraz już pójdzie z górki, ale wicemistrzowie Polski musieli mierzyć się z dokładnie odwrotnym scenariuszem. Najpierw próba zatrzymania rajdu Camilo Meny z prawej strony skończyła się oddaniem piłki Tomasowi Bobckowi, a Słowak minął Svarnasa jak tyczkę i wpakował piłkę z bliska w górny róg. Chwilę później drugą żółtą kartkę – choć w kontrowersyjnych okolicznościach – zarobił Karol Struski i do przerwy było 1:1 na tablicy, ale 10:11 w liczbie zawodników.

Druga połowa miała pokazać prawdziwy charakter Lechii, znanej z ofensywnego zacięcia. Tyle że Raków doskonale się na to przygotował i przede wszystkim trzymał mecz w ryzach, by nie dopuścić Biało-Zielonych do klarownych okazji. O to było nadspodziewanie łatwo - Lechia grała szablonowo, bez dynamiki, z której jest znana w Ekstraklasie. Cena okazała się wyjątkowo wysoka w 78. minucie. Wtedy Tomasz Pieńko zszedł z piłką z lewej w pole karne, minął dwóch rywali i huknął od poprzeczki na 2:1. Dopiero pod koniec goście faktycznie rzucili się po drugą bramkę, ale skończyło się na minimalnie niecelnym uderzeniu Rifeta Kapicia w doliczonym czasie.

Statystyki meczu Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk
Statystyki meczu Raków Częstochowa - Lechia GdańskFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen