Niedziela z Ekstraklasą: Raków przegrywa z Zagłębiem. Remis Jagiielonii i katastrofa Legii

Zaktualizowany
Niedziela z Ekstraklasą: Raków przegrywa z Zagłębiem, remis Jagi z Motorem
Niedziela z Ekstraklasą: Raków przegrywa z Zagłębiem, remis Jagi z MotoremPAP/Leszek Szymański

Ostatnia niedziela 2025 roku z Ekstraklasą dała szansę na odrobienie trzech zaległych spotkań. Zaczęło się od sporej niespodzianki: Zagłębie pokonało osłabiony Raków w meczu, który najpewniej był pożegnaniem trenera Marka Papszuna. W kolejnym starciu Motor Lublin zremisował z Jagiellonią Białystok 1:1. Na zakończenie dnia Legia przegrała z Piastem.

Legia Warszawa - Piast Gliwice (0:1)

Legia 23 października pokonała Szachtar Donieck 2:1 w Lidze Konferencji, a potem nie wygrała żadnego z kolejnych 10 meczów. Po odejściu rumuńskiego trenera Edwarda Iordanescu gra i wyniki zespołu jeszcze się pogorszyły. Tymczasowy szkoleniowiec Inaki Astiz nie znalazł recepty na poprawę sytuacji.

W niedzielny wieczór na stadion przy ul. Łazienkowskiej przyszło zaledwie 17 tysięcy kibiców. Na niską frekwencję wpłynęły złe wyniki zespołu oraz nieprzyjemna pogoda.

Przed meczem minutą ciszy uczczono kibica Legii, który zmarł podczas wyjazdu do Erywania na mecz z Noah FC w Lidze Konferencji.

Od początku spotkania kibice z "Żylety" skandowali hasła wyrażające dezaprobatę wobec prezesa klubu Dariusza Mioduskiego. Na stadionie słychać było m.in. "Mioduski! Co? Sprzedaj klub i s..", "To twoja wina, Mioduski to twoja wina", "Co ty zrobiłeś, ty naszą Legię zniszczyłeś" oraz "Boże powiedz nam dlaczego nam zesłałeś Mioduskiego".

Natomiast na transparencie napisano: "Mioduski - największą klęską Legii jest to, że od lat rządzi nią taki nieudacznik".

Piast już w pierwszej akcji stworzył zagrożenie i bramkarz Legii Kacper Tobiasz musiał się wykazać. Potem gra toczyła się głównie w środku boiska, a piłkarze nie kreowali wielu okazji.

Ormianin Wahan Biczachczjan w 30. min. zdecydował się na efektowny strzał z woleja z 25 metrów. Piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale świetnie interweniował Słowak Frantisek Plach. Później prostopadłe podanie otrzymał Mileta Rajovic. Duński napastnik w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza Piasta. Po chwili Biczachczjan znów strzelił z dystansu.

W odpowiedzi napastnik Piasta Herman Barkouski trafił w poprzeczkę. Białorusin strzeliłby gola, gdyby piłka nie odbiła się od obrońcy.

Na początku drugiej połowy Biczachczjan posłał prostopadłe podanie do Rajovica, który dobiegł do skraju pola karnego i fatalnie spudłował, co wzbudziło wściekłość wśród kibiców Legii. Na stadionie rozległa się przyśpiewka: „Ty go kupiłeś, Mioduski, ty go kupiłeś”.

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore

Rezerwowy napastnik Piasta Michał Chrapek w 83. min. strzelił gola bezpośrednio z rzutu wolnego i zapewnił gościom zwycięstwo. Chrapek później oddał strzał z dystansu, ale obronił go Tobiasz.

Legia w 18 ligowych meczach zdobyła 19 pkt i zajmuje przedostatnią, 17. pozycję w ekstraklasie. Natomiast Piast po 17 spotkaniach ma 20 pkt i zimową przerwę spędzi na 14. miejscu.

Motor Lublin - Jagiellonia Białystok (1:1)

Drugi niedzielny mecz Ekstraklasy rozpoczął się lepiej dla Motoru. W 13. minucie piłkarze gospodarzy mieli kapitalną sytuację do wyjścia na prowadzenie. Czubak oddał mocne uderzenie na bramkę rywali, a piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki, od słupka i finalnie nie wpadła do bramki. Jagiellonia miała w tej sytuacji multum szczęścia, co natchnęło ją do bardziej zdecydowanych ataków. Efekt tego mieliśmy w 26. minucie, kiedy to strzelał Pietuszewski, ale jego uderzenie padło łupem Brkicia. W 39. minucie mieliśmy otwarcie wyniku spotkania. Imaz znalazł się w dogodnej sytuacji podbramkowej - Hiszpan kilka metrów przed bramką miał przed sobą tylko golkipera, jednak trafił tylko w poprzeczkę. Z pomocą przyszedł mu Afimico Pululu, który dobił strzał Imaza głową i wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie.

Trzy minuty później Bartosz Mazurek nierozważnie faulował Michala Króla we własnym polu karnym. Sędzia nie miał wyjścia i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Karol Czubak, który pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Finalnie do końca pierwszej odsłony wynik już się nie zmienił i z niecierpliwością czekaliśmy na drugie 45 minut.

Druga połowa rozpoczęła się lepiej dla Jagiellonii, która w 49. minucie powinna wyjść na prowadzenie. Pozo świetnie dośrodkował do Imaza, jednak jego uderzenie efektowną paradą obronił Ivan Brkić. Na kolejną groźną sytuację czekaliśmy do 67. minuty i w roli głównej ponownie byli zawodnicy gości, a konkretnie Jesus Imaz. Pululu przytomnie wycofał przed polem karnym piłkę do Hiszpana, ale jego strzał zmierzający pod poprzeczkę bramki, świetnie obronił dobrze dysponowany Brkić.

Ostatecznie mimo siedmiu doliczonych minut i kilku sytuacji, w których mocniej zakotłowało sie pod jedną, jak i drugą bramką, wynik tego spotkania już się nie zmienił i obie ekipy podzieliły się punktami, co w perspektywie całego meczu wydaje się być sprawiedliwym wynikiem.

Raków Częstochowa - Zagłębie Lubin (0:1)

W zaległym meczu 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy Medaliki miały szansę awansować na tron. Pierwsze minuty nie mogły dziwić: Raków atakował raz za razem, choć dopiero Adriano Amorim uderzył celnie. Gorzej dla faworytów, że tuż po 10 minutach Racovitan musiał wybijać piłkę z linii bramkowej, gdy główka Reguły minęła Zycha w bramce. Reguła zresztą stworzył wkrótce niezłą okazję Dziewiatowskiemu. Od pierwszej kontry piłkarze Zagłębia pokazali, że należy się ich bać. Wysoki odbiór i skłonność do szybkiego przenoszenia gry pod połowę rywali mogły pokrzyżować plany Rakowa. 

Jeszcze Brunes tuż po półgodzinie uderzał z dystansu pomiędzy obrońcami, ale nie zaskoczył Jasmina Buricia. Za to wszystkich zaskoczyła sytuacja z 35. minuty, gdy Armorim wyleciał z bezpośrednią czerwoną kartką za faul na Orlikowskim. Miejscowi musieli zachować czujność w obronie, ale do przerwy najbliżej celu był Jakub Kolan, gdy z dystansu posłał piłkę obok spojenia. Marek Papszun zastąpił Brunesa Jeanem Carlosem po przerwie, wskazując na rosnącą wartość defensywy i to był niezły ruch: Brazylijczyk jest bardziej wszechstronny, co przy wzmożonych wysiłkach Zagłębia pomagało i w obronie, i w tworzeniu zagrożenia pod polem karnym gości.

Jednak to zmiennicy trenera Ojrzyńskiego okazali się kluczowi. Najpierw ofensywę wzmocnił Szmyt, a gdy na ostatnie 13 minut wszedł Jakub Sypek, już przy pierwszym swoim ataku otworzył wynik idealnie precyzyjnym strzałem od słupka. Gospodarzy chciał dobić Michał Nalepa jadowitym wolejem z 90. minuty, jednak Zych zatrzymał tę próbę, a dobitka Szmyta została zablokowana. Jeszcze w doliczonym czasie Lamine Diaby-Fadiga uderzył pod bliski słupek, jednak Burić utrzymał prowadzenie gości.

Statystyki meczu Raków Częstochowa - Zagłębie Lubin
Statystyki meczu Raków Częstochowa - Zagłębie LubinFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen