Niedziela z Ekstraklasą: Raków wskakuje na podium po pokonaniu GieKSy

Zaktualizowany
Niedziela z Ekstraklasą: Sensacja w Niecieczy, Jagiellonia znów upokorzona przez beniaminka
Niedziela z Ekstraklasą: Sensacja w Niecieczy, Jagiellonia znów upokorzona przez beniaminkaJakub Ziemianin, Raków Częstochowa

Zadyszka Jagiellonii Białystok wydaje się coraz większa po porażce z ostatnią drużyną tabeli. W Krakowie doszło do podziału punktów mimo gry Cracovii w przewadze przez większość meczu. Piłkarski weekend w Ekstraklasie zamknęła skromna wygrana Medalików.

Raków Częstochowa - GKS Katowice (1:0)

W Gdyni Raków postrzelał aż miło i kibice mogli mieć nadzieję na powtórkę w niedzielę, skoro już po 40 sekundach Patryk Makuch oddał pierwszy strzał, zablokowany. Spodziewanej dominacji jednak nie było, gra szybko się wyrównała, a GieKSa nie zamierzała się cofać. W efekcie jeszcze przed kwadransem nieznacznie nad poprzeczką uderzali Arkadiusz Jędrych i Marcel Wędrychowski. Ten pierwszy doszedł do kolejnego uderzenia w 22. minucie, ponownie nad bramką.

Jeszcze groźniej przed bramką Medalików zrobiło się po upływie 30 minut. Najpierw Adam Zrelak uciekł sam na sam, ale złym przyjęciem pozwolił obezwładnić się Konstantopoulosowi. Wziął na nim odwet, gdy błąd Greka wypuścił trzech gości w pole karne. Jednak Zrelak wybrał fatalnie i Racovitan przejął piłkę. Niewykorzystane sytuacje się mszczą? Nie tym razem, Jonatan Brunes w 43. minucie uderzył nad bramką w świetnej okazji i do przerwy nie wpadło nic.

Po przerwie na boisko od razu wbiegli Diaby-Fadiga i Ameyaw, natychmiast zmieniając proporcje na korzyść gospodarzy. Wydawało się, że w 60. minucie bramka musi paść, ale seria blokowanych strzałów skończyła się uderzeniem Makucha w poprzeczkę, a następnie wznowieniem od bramki. W końcu przyszło przełamanie, a zmiennicy okazali się kluczowi: Ameyaw wykonał wrzutkę z wolnego, Diaby-Fadiga ofiarnie wygrał piłkę i wrzucił ją na głowę Brunesa!

Niewidoczni w drugiej połowie ofensywni zawodnicy GKS-u Katowice przypomnieli o sobie w 75. minucie, gdy Szkuryn został zablokowany, ale piłka spadła na strzał Emanowi Markoviciowi, który obił poprzeczkę. To przypomniało miejscowym, że warto zamknąć mecz. Raków szukał odpowiedzi i Oskar Repka był o włos od gola w 87. minucie, zatrzymany przez Strączka. 

Statystyki meczu Raków - GKS Katowice
Statystyki meczu Raków - GKS KatowiceFlashscore

 

Cracovia - Lech Poznań (2:2)

Choć to mecz przyjaźni, na boisku zaczęło się od sporych emocji, gdy Al Ammari diagonalną piłką wypuścił Filipa Stojilkovicia w 5. minucie, a ten posłał piłkę tuż obok słupka. Moment później minął się z futbolówką przy próbie strzału głową. Dopiero po kwadransie Lech doszedł do pierwszej istotnej próby, choć piłkę od Ishaka Madejski łapał bez problemu. Tyle że faulowany był Skrzypczak i Damian Sylwestrzak wskazał na wapno. Golkiper wyczuł świetnie, ale piłka poszła w górny róg i nie miał szans

Chwilę później lechici drżeli o Bartosza Mrozka, który po bólu wrócił do gry, by zatrzymać uderzenie Maigaarda z dystansu. W 35. minucie Duńczyk znalazł jeszcze Stojilkovicia, jego próba poszła na róg po rykoszecie. Dramaturgię podniosła szybka druga żółta kartka dla Pablo Rodrigueza w 39. minucie. 

To oznaczało jedno: Cracovia zaczęła zmasowany atak. O ile w 42. minucie Mońka zdołał wybić piłkę, o tyle na przerwę Pasy schodziły z remisem: Maigaard dobił głową po serii zablokowanych uderzeń. Krakowianie nie zamierzali zdejmować nogi z gazu i w 53. minucie Joel Pereira wybił piłkę z pustej bramki po strzale Mateusza Klicha. Następnie Oskar Wójcik testował Mrozka, a Stojilković obił słupek. 

Napór Cracovii nie przynosił efektów, więc w 79. minucie Mateusz Praszelik huknął z ponad 20 metrów i znalazł miejsce na pokonanie Mrozka! Strzał był cudowny jak radość na trybunach, tyle że ta szybko została zgaszona: Ali Gholizadeh dał popis po drugiej stronie i błyskawicznie wyrównał. Do końca spotkania Bartosz Mrozek i obrona Lecha dawali z siebie wszystko, a ten punkt w Krakowie musi smakować z racji okoliczności.

Statystyki meczu Cracovia - Lech
Statystyki meczu Cracovia - LechFlashscore

 

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok (2:1)

Duma Podlasia miała za co rewanżować się beniaminkowi po kompromitacji z lipca i już po minucie Afimico Pululu oddał pierwszy strzał. Po sześciu minutach dołączyła efektowna próba Jesusa Imaza z dystansu, którą Adrian Chovan wybił ponad bramkę. Gospodarze tylko raz w ciągu kwadransa zdołali opuścić własną połowę, o strzelaniu musieli zapomnieć. 

Gdy Zapolnik zbierał się do próby, Vital wybił mu piłkę. Po drugiej stronie Chovan wybijał kolejne petardy Drachala i Imaza, gdy goście próbowali wyciągnąć nisko stojących obrońców nieco wyżej. Dominacja Jagi była niepodważalna, goście mieli ponad 80% posiadania, tymczasem w 25. minucie padł gol dla Niecieczy. Jak na ironię, strzelcem okazał się Dawid Drachal, który próbował głową wybić wrzutkę Hilbrychta z wolnego, a zmieścił piłkę od słupka w siatce.

Słonie nawet nie oddały celnego strzału, a miały prowadzenie. Nie utrzymało się ono jednak do przerwy, ponieważ oddech ulgi Jagiellonii dał stały fragment. Po rzucie rożnym Bernardo Vital wyskoczył najlepiej do wysokiej piłki i głową skierował ją pod dalszy słupek, Chovan wzbił się w powietrze na próżno.

Więcej goście nie zdołali do przerwy zrobić, za to po powrocie do gry mecz zdecydowanie się otworzył. Mimo niepodważalnej przewagi Jagi, gospodarze również zaczęli dochodzić do sytuacji i ponownie zszokowali faworytów w 78. minucie, wieńcząc sznureczek podań od bramkarza strzałem Zapolnika pod bliższy słupek.

Adrian Siemieniec poszedł va banque, do ofensywnych zmienników Lozano i Pietuszewskiego dodając Syllę, ale gospodarze dostali dodatkowy zastrzyk adrenaliny, jeszcze w 90. minucie zdobywając rzut rożny, a w doliczony czas wchodząc z kontrą. Dotrwali do końca i zasłużyli solidnością w defensywie.

Statystyki meczu Nieciecza - Jagiellonia
Statystyki meczu Nieciecza - JagielloniaFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen