Więcej

Niedziela z Ekstraklasą: Sensacja w Radomiu, Pogoń wgnieciona w murawę przez Radomiaka

Zaktualizowany
Niedziela z Ekstraklasą
Niedziela z EkstraklasąBartlomiej Wisniewski / Alamy / Profimedia
Choć z nerwami w końcówce, Górnik Zabrze zdołał zgarnąć wygraną w pierwszym meczu sezonu. Drugi mecz - ze szpiegowskimi podtekstami - pokazał różnicę między Motorem Lublin a powracającą do ligi Arką Gdynia Tylko jeden gol, a jednak różnica poziomów. Z racji przełożenia meczu Legii zwieńczeniem kolejki był pojedynek Radomiaka i Pogoni. Zieloni odpalili fajerwerki i rozbili Portowców!

Radomiak Radom – Pogoń Szczecin (5:1)

Wiecznie przebudowywany Radomiak na koniec 1. kolejki podejmował również odmienioną Pogoń, która na papierze była faworytem. Po wyjściu na boisko papier trzeba było wyrzucić, choć w chaotycznym początku faktycznie Portowcy byli bliżsi otwarcia. Już w 5. minucie Mukairu ustrzelił słupek, choć podanie od Koulourisa zasługiwało na lepsze wykończenie. Sam grecki napastnik zawiódł po 10 minutach, on z kolei podanie od Grosickiego wykończył strzałem mijającym i wracającego bramkarza, i bramkę. 

Obrońcy zatrzymali jeszcze Loncara przed upływem pierwszego kwadransa, zanim Zieloni zdołali wyprowadzić pierwszy, niecelny cios. Radomiak złapał oddech i nabrał wiary, a kolejne ataki wyglądały coraz lepiej. Vasco Lopes niepokoił Pogoń i wreszcie w 35. minucie udało się odblokować wynik, gdy Capita Capemba huknął, a noga Loncara – zamiast zablokować – skierowała piłkę wysokim łukiem do bramki. To był jedyny celny strzał pierwszej połowy, w której gospodarze rośli z biegiem czasu. Potwierdzili to tuż po wznowieniu gry, gdy rzut rożny skończył się świetną główką Jeremy’ego Blasco i jego debiutanckim golem. Portowcy byli w opałach, gdy kolejne strzały słali Blasco i Capemba.

Kto mógł uratować mecz dla Pogoni? Z odpowiedzią przyszli dobrze znani sprawcy: Kamil Grosicki posłał głęboką wrzutkę z prawej, a Efthymis Koulouris jednym kontaktem dał… kontakt właśnie. Po 10 minutach drugiej połowy Portowcy znów mieli gola do odrobienia. Nie trwało to długo, przy pierwszej okazji Jan Grzesik wprawił kibiców w osłupienie, spod linii końcowej oddając zaskakujący, techniczny strzał za kołnierz Cojocaru! Portowcy liczyli na ponowny kontakt w 73. minucie, kiedy Koulouris wykorzystał centrę Koutrisa. Nic z tego, napastnik minimalnie spalił. Nie pomylił się za to wpuszczony na ostatni kwadrans Maurides. Legenda klubu otrzymała piękną piłkę od Zie Ouattary, by dobić gości golem. W dobijaniu miał jednak konkurenta, bowiem na minutę przed końcem Jan Grzesik dołożył drugie trafienie tuż przy bliższym słupku.

Statystyki meczu Radomiak - Pogoń
Statystyki meczu Radomiak - PogońFlashscore

Motor Lublin – Arka Gdynia (1:0)

Lublin przywitał obie drużyny ulewnym deszczem, ale to nie odstraszyło kompletu widowni i nie przeszkodziło gospodarzom zacząć sezonu na wysokiej intensywności. Piłkarzom Arki chwilę zajęło uszczelnienie formacji i zatrzymanie Motoru. Wraz ze zdobywanym terenem beniaminek był nawet o włos od gola, gdy w 15. minucie rzut rożny skończył się doskonałą główką Celestine’a w sam róg. Bramka nie została uznana, ponieważ Sidibe przeszkadzał Tratnikowi przed bramką. W odpowiedzi Ndiaye znalazł Króla na dalszym słupku, ale temu minimalnie brakło precyzji, by z bliska pokonać Węglarza

Mbaye Jacques Ndiaye miał świetną okazję w 37. minucie (przestrzelił), a w 40. głową nie wykorzystał doskonałej piłki od Króla. Kolejne ataki Motoru sunęły na bramkę Arki i tylko ostatni kontakt zawodził. Dokładnie to samo można powiedzieć o otwarciu drugiej połowy, gdy nacisk miejscowych dawał kolejne niewykorzystane okazje. Do czasu: w 50. minucie Ndiaye wykorzystał dośrodkowanie Wolskiego, obrócił się przed samą bramką i między nogami Węglarza zmieścił piłkę!

Arkowcy musieli szukać odpowiedzi, jednak bardziej zanosiło się na podwojenie przewagi przez gospodarzy. Nie pomogło wprowadzenie kompletu zmienników do 70. minuty, w ostatni kwadrans obie drużyny weszły przy oblężonej bramce Węglarza. Mogło się skończyć widowiskowo, bowiem Palacz w 78. minucie huknął z 20 metrów, a piłka od poprzeczki wróciła na boisko mocnym kozłem. Gdyby nie braki w precyzji u lublinian, dawno byłoby po meczu – beniaminek nie miał atutów, by zatrzymać gospodarzy. Dopiero w 88. minucie Joao Oliveira oddał pierwszy (i ostatni) celny strzał Arki, przy którym Tratnik musiał się wykazać. Na więcej Motor nie pozwolił.

Statystyki meczu Motor - Arka
Statystyki meczu Motor - ArkaFlashscore

Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk (2:1)

Choć już przed pierwszym meczem Lechia przyjechała z balastem -5 punktów w tabeli, to przy Roosevelta zaczęła znacznie lepiej od gospodarzy, szukając okazji do ataku od pierwszych minut. Jeszcze przed upływem 10. minuty zaczęło się kotłować pod bramką Bohdana Sarnawskiego, ale bez zagrożenia. Bardzo długo oba zespoły nie były w stanie oddać celnego uderzenia. Najbliżej był Tomasz Wójtowicz po akcji Camilo Meny, lecz i tę próbę obrona zablokowała jeszcze przed bramką. Moment później Tsirigotis uderzył za słabo na bramkę Lechii, za to dobitka Kamila Lukoszka była zabójcza i trybuny mogły świętować prowadzenie. Ten sam piłkarz sekundy później obił słupek i Sarnawski mógł się spocić. Ostatni kwadrans wyraźnie należał już do Górnika, a gdyby Ismaheel lepiej wykorzystał w 42. minucie brak czujności Bujara Pllany, byłyby dwa gole prowadzenia do przerwy. Trafił tylko w golkipera.

Po powrocie na boisko gra rozkręcała się powoli, ale gdy już weszła na wysokie obroty, ciekawie było pod obiema bramkami. Tuż przed godziną Camilo Mena efektownie huknął w poszukiwaniu dalszego słupka, ale parada Marcela Łubika była jeszcze lepsza. Olkowski w 60. minucie strzelał głową tuż przy słupku, a w 64. minucie Anton Carenko był o włos od gola z dwóch metrów. Łubika wspomógł wślizgiem obrońca. Równie blisko dwie minuty później był Tsirigotis i ta wymiana ciosów musiała skończyć się golem. Tak było: Grek huknął z 15 metrów, Sarnawski nie zdołał utrzymać piłki i Jarosław Kubicki dobił na 2:0 w 68. minucie, witając się imponująco z kibicami w Zabrzu.

Przewagę wystarczyło już tylko kontrolować i w tym celu pojawił się z ławki Lukas Podolski. Wydawało się, że nic Trójkolorowym stać się nie może, gdy w 87. minucie Marcin Kochanek odgwizdał rzut karny po faulu Erika Janzy na Menie. Rifet Kapić podniósł piłkę w środek bramki i dał nieoczekiwany kontakt w końcówce spotkania. Końcówka nieoczekiwanie nabrała emocji, a sam Kapić mógł wyrównać w 90+1. minucie, gdy brakło mu centymetrów.

Statystyki meczu Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk
Statystyki meczu Górnik Zabrze - Lechia GdańskFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen