Historia o pobycie Migouela Alfareli w Warszawie zaczęła się od obiecujących opowieści, a skończyła na rozczarowaniu i wypchnięciu zawodnika w ostatnim momencie do innego klubu. Francuz przyszedł z Bastii za ok. 1 mln euro, jednak nie mógł wejść w drużynę i rundę wiosenną spędził na wypożyczeniu do Athens Kallithea.
Plany Legii co do piłkarza zmieniały się tego lata, doszło nawet do oficjalnego potwierdzenia, że Alfarela zostanie w Warszawie. Został ponownie zarejestrowany do gry w Ekstraklasie, ale wykreślony z Ligi Konferencji piłkarz nie chciał zostać w Polsce.
Naciskał na możliwość odejścia, co sprzyjało interesom Arisu Saloniki, który przed kilkoma dniami zgłosił się z pierwszą ofertą. Rozmowy nie szły optymalnie, jednak ostatecznie kluby doszły do porozumienia i w piątek – w ostatnim dniu okna w Grecji – Aris dopiął swego.
Transfer z Legii miał (nieoficjalnie) kosztować ok. 500 tys. euro, a piłkarz podpisał umowę w Salonikach na trzy najbliższe sezony, wliczając ten trwający. Atakujący pokazał się z bardzo dobrej strony podczas wiosny w Atenach, zdobywając dziewięć goli i asystę w 16 meczach, czym wzbudził zainteresowanie Arisu.