Więcej

Piątek z Ekstraklasą: Śląsk prawie pewny spadku po przełamaniu Górnika

Zaktualizowany
Piątek z Ekstraklasą: Dublet Huka rozpoczął najlepszy mecz Piasta w tym sezonie
Piątek z Ekstraklasą: Dublet Huka rozpoczął najlepszy mecz Piasta w tym sezoniePressFocus / ddp USA / Profimedia
Piast Gliwice dokładnie rok temu po raz ostatni zdobył cztery gole i dziś ten wynik powtórzył, deklasując Motor Lublin. W drugim meczu Górnik Zabrze podejmował walczący o przetrwanie w Ekstraklasie Śląsk Wrocław. Wojskowi marnowali sytuacje, Górnik ich wypunktował i trudno sobie wyobrazić, by WKS zdołał się jeszcze uratować.

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław (2:0)

By realnie liczyć na przetrwanie w Ekstraklasie, WKS musiał piątkowy mecz wygrać i z takim nastawieniem goście wybiegli na boisko w Zabrzu. Szybkie ataki Wojskowych napotkały na zbyt duże otwarte przestrzenie zabrzan i z trudem Górnik zatrzymywał rywali, jak przy przytomnym wybiciu Kryspina Szcześniaka z 8. minuty. Sekundy później kolejna fala Wojskowych oznaczała żółtą kartkę dla Matusa Kmeta. To był wyjątkowo nerwowy kwadrans, ale skończył się idealnie dla Górnika: w 15. minucie rzut rożny rozegrał Podolski do kompletnie zapomnianego Erika Janzy, a ten zza pola karnego huknął przy bliskim słupku na 1:0

Trójkolorowi złapali oddech i w 21. minucie Ismaheel obił mocno rękawice Leszczyńskiego, sprawiając spore problemy. W odwecie Śląsk powinien był wyrównać, gdy Jose Pozo wrzucił z prawej krawędzi szesnastki piłkę na dalszy słupek i tylko Arnau Ortiz zbytnio się odchylił, by zmieścić piłkę. Al Hamlawi z kolei bardzo niecelnie główkował w 31. minucie i nieskuteczność cechowała grę Śląska do końca połowy. Szkoda, bo jeszcze w 45. minucie Samiec-Talar ustawił Ortiza przed Majchrowiczem. Hiszpan nie dał rady.

Po zmianie stron los Śląska był cięższy, bowiem Górnik lepiej kontrolował przestrzenie i udaremniał ataki, do tego częściej odbierając piłkę. Dopiero w 56. minucie Mateusz Żukowski mógł zaskoczyć rywali, uciekając sam na sam z Majchrowiczem, który zachował więcej zimnej krwi. Samiec-Talar w trudniejszej sytuacji nabiegł pod główkę i piłka minęła poprzeczkę nieznacznie. Lepszych okazji rywale oferować nie chcieli, Górnik szukał drugiego gola choćby główką Luki Zahovicia w 68. minucie. Pięć minut później Piotr Samiec-Talar mógł wyrównać, ale w wyjątkowo trudnej sytuacji trafił w słupek. Nieco prostszą sytuację pod drugą bramką zmarnował Dominik Sarapata, ale szybko dostał okazję do poprawy, gdy Ismaheel znalazł go centrą z lewej. Nie pomylił się, pokonał Leszczyńskiego i Górnik musiał już tylko utrzymać bezpieczny bufor. Oba zespoły do końca walczyły pod bramkami, ale wynik już się nie zmienił. Nawet trafienie Sinana Bakisa nic nie zmieniło, wcześniej był spalony. Tym samym jeszcze w tej kolejce Śląsk może stracić szansę na dalszą grę w Ekstraklasie.

Statystyki meczu Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław
Statystyki meczu Górnik Zabrze - Śląsk WrocławFlashscore

Motor Lublin - Piast Gliwice (1:4)

Choć śnić o miejscu tuż za podium Motor przestał już na początku rundy wiosennej, to beniaminek walczy o najwyższe w historii miejsce w Ekstraklasie i w piątek musiał wygrać z Piastem, by liczyć na utrzymanie pozycji z końcem 32. kolejki. Zaczęło się wyjątkowo apetycznie, ponieważ szybkie wejście gospodarzy w mecz spotkało się z powolnym i bolesnym przebudzeniem gliwiczan. Po dwóch minutach Luberecki i Ndiaye wprowadzili piłkę lewą stroną, ta trafiła do Michała Króla, a napastnik oddał ją – jak na patelni – Jean-Kevinowi Augustinowi, który pierwszym kontaktem wpakował piłkę do siatki przy słupku. Motor zaczął modelowo, Piast – patologicznie zaspał.

Piastunki nawet po tym ciosie nie obudziły się na dobre i to mogło się zemścić. Po siedmiu minutach powinno być 2:0, ale Król przegrał walkę z wychodzącym Frantiskiem Plachem. Dopiero przed upływem kwadransa goście pojawili się pod polem karnym Motoru, uzyskując rzut rożny. Z czasem Piast zyskiwał coraz więcej przestrzeni i przed półgodziną zaczęło się kotłować pod bramką Gaspera Tratnika. W 27. minucie Chrapek świetnie przerzutem znalazł Zedadkę, a jego strzał z linii bramkowej wybił dopiero obrońca. Moment później ratunku nie było, kiedy Tomasiewicz na lewej wyłożył piłkę Tomasowi Hukowi, a Słowak wpakował piłkę potężnie pod sklepienie bramki. Drugi gol w sezonie nie był jego ostatnim słowem, bowiem minutę później Augustin zagrał piłkę ręką w polu karnym i właśnie Huk podszedł do karnego. Tratnik wyczuł kierunek, ale obronić nie zdołał. 

To Piast schodził z prowadzeniem na przerwę i potrzebował niecałego kwadransa drugiej odsłony, by je podwyższyć. Koszmarne nieporozumienia Pawła Stolarskiego i Tratnika przy wrzucie z autu skończyło się odbiorem doskonale czytającego ten błąd Michała Chrapka, który z ostrego kąta zmieścił odebraną golkiperowi piłkę. Motor był już rozbity i nie mógł się odnaleźć, co potwierdziła akcja Piasta z 68. minuty. Od wykopu Placha wystarczyło pięć kontaktów, by futbolówkę władować Tratnikowi wślizgiem za plecy. Ostatni kontakt należał do Rosołka, ale wielkie słowa uznania dla Chrapka i Thierry’ego Gale’a. Ten ostatni wniósł do meczu znacznie więcej niż wszyscy zawodnicy wpuszczani w barwach Motoru, który nie mógł się podnieść. Piastunki w "zabijaniu" meczów są świetne, ale i starać się nie musiały - Motor pozostał bezradny do końca doliczonego czasu.

Statystyki meczu Motor - Piast
Statystyki meczu Motor - PiastFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen