Radomiak Radom - Górnik Zabrze (20:30)
Piast Gliwice - Widzew Łódź (0:2)
Gospodarze spotkania są w naprawdę kiepskiej sytuacji, dlatego nie zamierzali tracić czasu i od pierwszego gwizdka ruszyli do ofensywy. Najpierw mocny strzał oddał German Barkovskiy, ale efektowną interwencją swój zespół uchronił Maciej Kikolski. Podopieczni Daniela Myśliwca, czyli byłego trenera Widzewa, wciąż naciskali, a wkrótce przed dogodną okazją stanął Jason Lokilo. Napastnik otrzymał świetne podanie od Barkovskiyego, ale ostatecznie posłał piłkę nad poprzeczką.
Z pewnością zawodnik z DR Kongo żałował zmarnowanej okazji jeszcze bardziej, kiedy po chwili sędzia podyktował rzut karny dla gości. W szestastkę po kapitalnym zagraniu Juljana Shehu wpadł Angel Baena, ale Hiszpan został zahaczony przez interweniującego Frantiska Placha. Jedenastkę strzałem tuż przy słupku wykorzystał Sebastian Bergier, zdobywając swoją ósmą bramkę w tym sezonie Ekstraklasy i jednocześnie piątą otwierającą wynik spotkania.
Rywale ruszyli do odrabiania strat, ale wciąż brakowało im skuteczności. Po precyzyjnym dośrodkowaniu od Lokilo głową celnie uderzył Hugo Vallejo, jednak zbyt słabo, by zaskoczyć bramkarza RTS-u.
Po zmianie stron gospodarze wciąż atakowali, ale to przyjezdni kontrolowali przebieg gry. I w końcu dopięli swego, gdyż już dziesięć minut po zmianie stron prowadzenie Widzewa podwyższył Andi Zeqiri, wykańczając idealną wrzutkę z rzutu rożnego Bartłomieja Pawłowskiego i tym samym strzelając pierwszego gola w barwach łódzkiego klubu.
Do końca starcia gospodarze szukali swoich okazji, ale mimo kilku szans nie byli w stanie umieścić futbolówki w siatce. Zawodnicy Igora Jovicevicia nie wypuścili cennego zwycięstwa z rąk i mogli cieszyć się z szóstego kompletu punktów w sezonie i przynajmniej tymczasowego awansu do pierwszej "dziesiątki" tabeli.

