Piast Gliwice - Korona Kielce (0:0)
Goście przyjechali do Gliwic w roli zdecydowanego faworyta i od pierwszych minut starali się udowodnić, że w pełni zasłużyli na to miano. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego tworzyli sporo okazji, ale brakowało im spokoju przy wykończeniu. Po kwadransie w poprzeczkę potężnym strzałem trafił Stjepan Davidović, wkrótce efektowne uderzenie tyłem do bramki oddał Martin Remacle, ale Frantisek Plach popisał się refleksem.
Gospodarze rozkręcali się bardzo powoli, ale w końcu i oni ruszyli do ofensywy. W 36. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Quentin Boisgard, a zastąpił go Jorge Felix. Hiszpan od razu pozytywnie wpłynął na grę drużyny, dając zastrzyk energii, ale do przerwy gole nie padły.
Po zmianie stron kibice oglądali bardziej wyrównaną rywalizację. Obie drużyny potrafiły dotrzeć pod pole karne przeciwników, ale wciąż szwankowała skuteczność. I to pomimo licznych zmian przeprowadzonych przez obu trenerów. W końcówce bohaterem miał szansę zostać aktywny przez całe spotkanie Davidović, jednak najpierw przegrał pojedynek z bramkarzem, a następnie uderzył tuż obok słupka. W końcówce rzut wolny wykonywał Michał Chrapek, ale jego koledzy nie skorzystali z dośrodkowania w szesnastkę, za to kilka sekund później pomocnik musiał ratować drużynę przed szarżą zawodników Korony. Za pociągnięcie rywala za koszulkę otrzymał czerwoną kartkę, a po chwili sędzia zakończył mecz.
Kibice nie zobaczyli zatem ani jednego gola, a do tego kolejną stratę punktów Piasta, który z jednym zwycięstwem zalega na ostatnim miejscu w tabeli. Korona dzięki punktowi awansowała na piątą pozycję.
Bruk Bet Termalica Nieciecza - GKS Katowice (0:3)
Najjaśniejszą postacią ostatnich tygodni w ekipie gości jest bez wątpienia Bartosz Nowak. I to właśnie ofensywny pomocnik znów błysnął na początku meczu, posyłając idealną piłkę za plecy obrońców do Adama Zrelaka. Słowak co prawda nie zdołał pokonać Adriana Chovana, ale do odbitej piłki dopadł Lukas Klemenz, który strzelił swojego trzeciego gola w tym sezonie. Dla Nowaka była to z kolei 34. stworzona okazja bramkowa, żaden zawodnik Ekstraklasy nie może pochwalić się lepszym wynikiem.
Bramkarz gospodarzy wciąż musiał zachowywać czujność, po chwili uchronił drużynę przed większą stratą, popisując się wspaniałą interwencją po uderzeniu Kacpra Łukasiaka. Po drugiej stronie boiska refleksem wykazał się Rafał Strączek, broniąc strzał z rzutu wolnego Krzysztofa Kubicy oraz próbę Igora Strzałka, a w końcówce pierwszej połowy także uderzenie z dystansu Macieja Ambrosiewicza.
Durgą odsłonę odważniej rozpoczęli gospodarze, jednak strzały Morgana Fassbendera czy Andrzeja Trubehy nie znalazły drogi do siatki. Skuteczność zachowywali za to goście. Tuż po godzinie gry trener Rafał Górak zdecydował się na podwójną zmianę, posyłając na plac gry Ilyę Shkurina oraz Emana Markovica. Szybko okazało się, że była to wyjątkowo trafna decyzja, gdyż wkrótce to właśnie duński napastnik podwyższył prowadzenie GKS-u. Asystę przy bramce zaliczył znajdujący się w doskonałej formie Nowak, dla którego był to piąty taki udział przy golu w tej kampanii.
Podopieczni Marcina Brosza nie byli w stanie już zagrozić bramce rywali, za to w końcówce dublet skompletował Markovic, wykorzystując błąd obrony i ustalając wynik spotkania na 3:0. Dzięki piątej wygranej drużyna z Katowic awansowała na 10. miejsce w tabeli, z kolei Bruk Bet wciąż znajduje się w strefie spadkowej, wyprzedzając jedynie ostatniego Piasta.