Pierwszy kwadrans spotkania to wyraźna przewaga gospodarzy, którzy chcieli jak najszybciej rozpocząć powrót na zwycięską ścieżkę. Podopieczni trenera Joao Henriquesa, którego dalsza przygoda w Radomiu stoi pod znakiem zapytania, z łatwością dochodzili do dogodnych sytuacji, ale początkowo brakowało im skuteczności. Odpowiedniej precyzji przy strzałach nie zachowali Capita oraz Abdoul Tapsoba, a w sytuacji sam na sam świetną okazję zmarnował Rafał Wolski, przegrywając pojedynek ze swoim imiennikiem, Leszczyńskim.
Przełamanie nastąpiło tuż przed upływem pół godziny gry, kiedy Maurides odnalazł się najlepiej w szesnastce, wykorzystując dokładne dośrodkowanie Wolskiego z rzutu wolnego. Radość miejscowych fanów nie trwała jednak długo. Już w 35. minucie Adrian Dieguez sfaulował w polu karnym Dominika Kuna, a jedenastkę na gola zamienił Łukasz Sekulski, dla którego jest to szósty gol w tym sezonie i trzeci z rzutu karnego.
Pierwsza faza po zmianie stron miała podobny przebieg. Drużyna z Radomia przeważała w posiadaniu piłki, kreując więcej okazji, ale znów bez efektu w postaci bramki. W 68. minucie po mało rozważnym wślizgu dwiema nogami ekipę gospodarzy mógł osłabić Ibrahima Camara. Arbiter pokazał Gwinejczykowi czerwoną kartkę, ale po weryfikacji przy monitorze VAR odwołał tę decyzję, zmieniając jej kolor na żółty.

Gospodarze byli zdeterminowani, by uczcić jubileusz zwycięstwem, ale defensywa drużyny Mariusza Misiury nie popełniała błędów. A kiedy już tak się działo, sprzyjało jej szczęście, jak choćby przy ryzykownej interwencji Marcina Kamińskiego, po której futbolówka minęła słupek o centymetry. Ostatecznie podział punktów sprawił, że obie ekipy awansowały w tabeli - Wisła Płock wskoczyła na trzecie miejsce, z kolei Radomiak znalazł się na jedenastej pozycji.
