Więcej

Szósta z rzędu wygrana Rakowa, 10. gol Brunesa. Ekipa Papszuna umacnia się na czele tabeli

Szósta z rzędu wygrana Rakowa, 10. gol Brunesa. Ekipa Papszuna umacnia się na czele tabeli
Szósta z rzędu wygrana Rakowa, 10. gol Brunesa. Ekipa Papszuna umacnia się na czele tabeliPAP/Maciej Kulczyński
Raków Częstochowa wykorzystał wpadki Jagiellonii i Lecha, wygrywając na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 2:0. Gospodarze niemal przez całą drugą połowę grali w osłabieniu, a pierwszego gola zdobył znajdujący się w doskonałej formie Jonatan Brunes.

Na stadionie w Lubinie spotkała się drużyna z najsłabszą ofensywą (tylko 21 zdobytych bramek Zagłębia, najmniej w lidze) z zespołem znanym z żelaznej defensywy (16 straconych goli Rakowa, także najmniej w lidze). Kibice spodziewali się zatem zamkniętego spotkania, ale obie ekipy postanowiły ich zaskoczyć.

Choć w posiadaniu piłki dominowali przyjezdni, to pierwszą dogodną sytuację stworzyli sobie podopieczni Leszka Ojrzyńskiego. Tomasz Pieńko wypuścił sobie jednak futbolówkę zbyt daleko, dlatego nie mógł sprawić kłopotów Kacprowi Trelowskiemu. Chwilę później po drugiej stronie boiska strzał głową Mateja Rodina trafił jedynie w słupek. Podobnie było po nieco przypadkowym uderzeniu Mateusza Wdowiaka.

Wymiana ciosów trwała. Przed przerwą pierwszy strzał Iviego Lopeza z rzutu wolnego został zablokowany przez mur, a dobitka przeleciała obok słupka. Z tego samego stałego fragmentu gry swoich sił próbował Adam Radwański, jednak bramkarz Rakowa znów wykazał się refleksem.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od osłabienia gospodarzy, gdyż za uderzenie łokciem Jeana Carlosa drugą żółtą kartkę zobaczył Damian Michalski. To czwarta czerwona kartka Zagłębia w tym sezonie ligowym, a pierwsza od 29 listopada 2024 roku i meczu z Cracovią. 

Zawodnicy Marka Papszuna mieli więc ułatwione zadanie, co zamierzali jak najszybciej wykorzystać. Ponownie znaczna przewaga w statystyce utrzymywania się przy piłce (94,1% w ciągu pierwszych 15 minut drugiej połowy) nie przynosiła jednak efektów. 

Po godzinie gry bramkarza niesygnalizowanym strzałem z boku boiska mógł zaskoczyć Lopez, ale Dominik Hładun zachował koncentrację. Z kolei w 68. minucie sędzia przyznał gościom rzut karny po zagraniu ręką Josipa Corluki, ale po analizie VAR odwołał swoją decyzję.

Gracze z Częstochowy wciąż szukali swoich okazji i w końcu dopięli swego. Jonatan Brunes wykorzystał podanie Gustava Berggrena, wpadł w pole karne i precyzyjnym uderzeniem w dalszy róg zapewnił swojej drużynie prowadzenie. Tym samym norweski napastnik zdobył swoją 10. bramkę w Ekstraklasie w tym sezonie, a szóstą w ostatnich czterech meczach. Tuż przed końcem spotkania wygraną gości przypieczętował Patryk Makuch.

Oceny zawodników
Oceny zawodnikówFlashscore

Dzięki szóstemu zwycięstwu z rzędu Raków umocnił się na pierwszym miejscu w tabeli, powiększając przewagę nad Jagiellonią i Lechem, które w tej kolejce doznały zaskakujących porażek. Warto jednak dodać, że Duma Podlasia ma o jeden mecz rozegrany mniej.

Po meczu powiedzieli:

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa): "Przyjechaliśmy wykonać zadanie. Musieliśmy się odciąć od tabeli i od tego, co się wydarzyło we wcześniejszych meczach w tej kolejce. To nie było proste, ale zadanie wykonaliśmy. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani na to, co się działo na boisku i nic nas nie zaskoczyło. Może poza pierwszymi minutami i dwiema sytuacjami, kiedy przysnęliśmy i Zagłębie wyprowadziło kontry. Poza tym mecz był pod naszą kontrolą i Zagłębie niczym nas nie zaskoczyło. Nie traciliśmy dużo piłek, co było kluczowe w takim meczu. To było ważne, bo dzięki temu nie nadziewaliśmy się na kontrataki. Wybroniliśmy się też ze stałych fragmentów gry, w których Zagłębie jest groźne. Teraz czekamy na kolejny mecz, który ponownie rozegramy w poniedziałek. Jeżeli będziemy wygrywali, to możemy grać co poniedziałek.

- Doceniam postawę zespołu, bo takie mecze nie są łatwe. Proszę zobaczyć, że z trzech czołowych drużyn tylko nam się udało wygrać. Nawet grając dziesięciu na jedenastu nie jest łatwiej. To jest złudne, bo musisz cały czas zachować koncentrację, bo wystarczy jeden błąd i może być problem. Dlatego doceniam mój zespół za dojrzałość w dzisiejszym meczu. Sytuacja nie jest ultra korzystna, bo uważam, że lepszej sytuacji mentalnej są zespołu goniące. Najważniejsze, kto będzie na czele 24 maja. Ale się cieszę, bo jesteśmy w tym miejscu, gdzie jesteśmy i idziemy dobrą drogą. Jako mały klub ze specyficznego miasta robimy problemy tym dużym. Mamy swoje ambicje i nikt nam tego nie odbierze".

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore

Leszek Ojrzyński (trener Zagłębia Lubin): "Wiedzieliśmy, że ten mecz tak może wyglądać i się na to nastawiliśmy. Byliśmy gotowi na obronę i wyprowadzanie kontrataków i mieliśmy swoje sytuacje, które mogliśmy lepiej wykończyć. Później nasz plany popsuły błędy sędziów. Druga żółta kartka dla Damian Michalskiego była jak najbardziej słuszna, ale pierwsza została podyktowana zbyt pochopnie. Kartka popsuła nasze plany na ten mecz, plany na zmiany. Mimo wszystko dobrze długo się broniliśmy, ale w końcu padł gol. Tyle tylko, że nie powinien zostać uznany, bo padł po wznowieniu po stałym fragmencie gry, kiedy piłka była w ruchu. Akcja powinna zostać cofnięta. Nie mamy szczęścia do decyzji sędziów.

- Dla mnie w tej chwili nie styl, ale punkty są najważniejsze. Nie jest ważne, jak będziemy wygrywali, ale najważniejsze, aby wygrywać i zdobywać punkty. Każdy sposób grę, która nam przyniesie punkty, będzie dobry".

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen