Jeszcze kilka dni temu temat wisiał w powietrzu nieoficjalnie, a w środę dziennikarze w Portugalii potwierdzili wypożyczenie Vladana Kovacevicia do Legii Warszawa. Dziś przed południem piłkarz wylądował na Okęciu, by przejść testy medyczne przed złożeniem podpisu pod umową. 26-letni bośniacki bramkarz przechodzi do Legii Warszawa na wypożyczenie z lizbońskiego Sportingu, co ma pomóc obu stronom. Kovacević ma spędzić w Warszawie wiosnę 2024/25, w umowie nie ma klauzuli wykupu.
"Wziąłem w poniedziałek po południu telefon, dzwonię do Vladana: «Vladan, nie bronisz tam, chcesz do Legii?» Chcę. Daj numer do agenta. Agent, ile to kosztuje? Tyle? Nie stać nas. Sporting pomoże? Pomoże, no to okej" - relacjonował to podczas czwartkowej konferencji prasowej Goncalo Feio.
Kovacević potrzebuje regularnej gry po tym, jak stracił miejsce w bramce Lwów. Przypomnijmy, że latem przeszedł z Rakowa Częstochowa jako wysoko oceniany zawodnik, Sporting zapisał nawet w umowie klauzulę odstępnego na poziomie 60 mln euro.
Rzucony na głęboką wodę przez Rubena Amorima, Bośniak zaczął od 120 minut w meczu o Superpuchar Portugalii, w którym stracił cztery gole. Z początkiem września drobny uraz zabrał mu miejsce w bramce i nie wrócił już do niej na dobre, ostatnie występy notując na przełomie listopada i września. W sumie ma w Sportingu tylko 10 meczów na koncie i tylko trzy z czystym kontem.

Z kolei Legia na gwałt potrzebuje bramkarza godnego zaufania z marszu. Nie ujmując umiejętności Gabrielowi Kobylakowi, to jego błąd kosztował Legię gola w ostatnim meczu, a jesienią 2024 roku Wojskowi byli absolutnie najgorszą z czołowych drużyn pod kątem błędów w defensywie zakończonych strzałem rywali.
Kovacević wraca do Ekstraklasy nie tylko jako najdroższy bramkarz w lidze, ale drugi najwyżej wyceniany piłkarz w ogóle. Dziś Flashscore szacuje jego wartość na 4,8 mln euro i tylko Antoni Kozubal jest rynkowo wart więcej (5,6 mln).
Sprowadzenie Bośniaka istotnie osłabia pozycję Gabriela Kobylaka i Kacpra Tobiasza. Obaj młodzi bramkarze zostali sprowadzeni do rywalizujących o pozycję zmiennika. Chyba że jeden odejdzie... "Nie powiem za dużo co do przyszłości innych bramkarzy. Rozmawiałem z Kobim i Tobim. Jestem po rozmowie z jednym i drugim. Zobaczymy, co wydarzy się w najbliższych dniach. Dopuszczam dla ich dobra, aby jeden poszedł na wypożyczenie bronić, a drugi zostanie walczyć o pozycję numer jeden" - mówił Feio.