Niedzielny pojedynek Jagiellonii z Lechią Gdańsk miał szczególny moment. Kibice na trybunie Ultra rozwiesili dość skromny transparent z jasnym przekazem: "Wzór, idol, legenda. Król Jesus Imaz".
Został rozwinięty w 11. minucie meczu – od numeru na koszulce – ale bardziej spektakularny był fakt, że ok. 19 tysięcy ludzi wstało następnie i przez dobrych kilka minut skandowało imię i nazwisko hiszpańskiego piłkarza.
Już w chwili pierwszych okrzyków Imaz oddawał strzał głową, ale jeszcze niecelny. Po niepowodzeniu dziękował kibicom za okrzyki, by ruszyć do dalszej walki. I doczekał się tuż przed przerwą, w 43. minucie z prawej strony piłkę dograł mu świetnie Alex Pozo, a starszy z Hiszpanów uderzył świetnie z pierwszej piłki i nie dał szans Paulsenowi w bramce Lechii.
Po strzelonym golu Imaz podniósł koszulkę, a pod nią znalazły się podziękowania dla jego asystentów. Na liście było blisko 40 nazwisk. To trafienie było już setnym golem Imaza w barwach Jagiellonii, uwzględniając wszystkie rozgrywki. To druga z rzędu „setka” napastnika, który dwa tygodnie temu świętował zdobycie 100 goli w polskiej Ekstraklasie.
Choć ma już 34 lata, to Hiszpan imponuje formą latem 2025 roku. Tylko w pięciu ostatnich meczach ma już sześć goli na koncie. Od początku sezonu zdobył 7 trafień i dołożył już 6 asyst.