Zespół z Częstochowy już w 20. minucie prowadził 2:0 po bramkach Adriano Amorima i Jonatana Brauta Brunesa. Gospodarze szybko odpowiedzieli trafieniem Dawida Błanika. Później dążyli do wyrównania, w końcówce postawili wszystko na jedną kartę, ale w doliczonym czasie gry drugiej połowy stracili jeszcze dwa gole po strzałach Patryka Makucha i Lamine Diaby Fadigi z rzutu karnego.
Trener gości był bardzo zadowolony z wyniku i gry drużyny. Marek Papszun podkreślił dojrzałą i mądrą grę swojego zespołu, zwłaszcza w kontekście intensywnego cyklu meczowego — było to już siódme spotkanie jego podopiecznych grane co trzy, cztery dni.
"Wykorzystaliśmy swoje prawie wszystkie szanse, chociaż mieliśmy jeszcze dwie doskonałe okazje. Korona miała przewagę optyczną, więcej wejść w nasze pole karne, ale konkrety były po naszej stronie" – zaznaczył Papszun.
Szkoleniowiec Rakowa, mimo że Korona przegrała dość wysoko, chwalił również zespół z Kielc.
"Chciałbym podkreślić bardzo dobrą postawę Korony. Widać, że wszystko tutaj jest budowane bardzo rozsądnie i ten klub cały czas się rozwija. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni z tego zwycięstwa" – powiedział Papszun.
Trener gospodarzy wskazał, że o porażce jego zespołu zadecydowało pierwsze 20 minut meczu.
"Naprawdę trudno się gra z takim zespołem jak Raków, przegrywając tak szybko 0:2. To w dużej mierze zdecydowało też o przebiegu tego spotkania, bo później mieliśmy naprawdę dobre fragmenty. Próbowaliśmy kreować grę, ale niestety nic nie wpadało" – nadmienił Zieliński.
Dodał, że jego zdaniem wynik jest trochę za wysoki. Doświadczony szkoleniowiec docenił jednak klasę rywala. "Gratuluję drużynie z Częstochowy zwycięstwa. Raków jest klasowym zespołem i wypunktował nas dzisiaj jak rasowy bokser" – przyznał trener kielczan.
Zieliński studził optymizm kibiców, stwierdzając, że obecne rezultaty pokazują, ile Koronie brakuje jeszcze, aby rywalizować z najlepszymi polskimi drużynami, chociaż "zespół pozostaje ambitny i dąży do poprawy”.
W następnej kolejce Raków 22 listopada podejmie Piast Gliwice, a Korona, która nie wygrała żadnego z ostatnich pięciu ligowych potyczek, dzień później zagra na wyjeździe z Widzewem Łódź.
