Anderson jest regularnie łączony z możliwymi przenosinami do Manchesteru United, ale mówi się również, że jego nowym klubem może być Liverpool. To, że Czerwone Diabły są zainteresowane Andersonem jest jasne, jednak to wciąż wczesne dni i w klubie nie ma przekonania, że pasuje on dokładnie do profilu zawodnika, którego szukają. Klub podobno chce pozyskać odpowiedniego partnera rezerwowego dla Bruno Fernandesa, ale nie podjęto jeszcze decyzji, czy Anderson jest odpowiednim zawodnikiem na tę pozycję.
Niemniej jednak United nadal mają go na oku, podobnie jak Carlosa Balebę z Brighton, Adama Whartona z Crystal Palace i Jehora Yarmoljuka z Brentford. Często w tym gronie wymieniany jest także Angelo Stiller, ale nie jest on obecnie jednym z głównych priorytetów transferowych.
Anderson będzie bez wątpienia bardzo ciekawym piłkarzem do obserwowania w 2026 roku, a jego transfer do większego klubu wydaje się nieunikniony.
Do Nottingham Forest trafił za 35 milionów funtów z Newcastle United i oczekuje się, że gdyby miał odejść w jednym z dwóch najbliższych okresów transferowych, kwota ta byłaby co najmniej dwukrotnie wyższa.
Według zakulisowych doniesień, Liverpool jest obecnie jednym z zainteresowanych klubów i zaczyna monitorować Andersona jako potencjalne letnie wzmocnienie środka pola. Spekuluje się również o możliwym powrocie do Newcastle. Piłkarz znalazł się również w notesach Manchesteru City, który obawia się o długoterminową dyspozycję Rodriego.
Wiele wskazuje na to, że Anderson pojedzie z Anglią na mistrzostwa świata i jeśli nikt nie będzie w stanie przekonać go do przenosin w styczniu, to po mundialu będzie jednym z najbardziej pożądanych nazwisk na rynku.