Guardiola we wtorkowy wieczór rozegrał tysięczny mecz w roli trenera, ale jubileusz zakończył się domową porażką 0:2 z Leverkusenem. Do sobotniego spotkania z Leeds przystępuje jednak z serią czterech zwycięstw z rzędu w Premier League. Duży udział w tych sukcesach miał napastnik Haaland, który pochodzi z Leeds i zdobywał bramki w każdym z ostatnich pięciu ligowych meczów na stadionie Etihad.
Biorąc pod uwagę, że norweski snajper nie znalazł się w wyjściowym składzie w Lidze Mistrzów, pojawia się pytanie, czy zespół nie jest zbyt uzależniony od zdobywcy czternastu bramek w Premier League. "To nie jest główny problem. W ostatnim meczu pokazaliśmy wiele dobrych rzeczy zarówno w defensywie, jak i w ataku. Erling jest oczywiście niezwykle ważny, ale to samo dotyczy pozostałych zawodników" - zapewnił Guardiola.
Podczas gdy w Lidze Mistrzów Citizens mają awans praktycznie zapewniony i porażka nie musi ich zbytnio martwić, w Premier League Arsenal ma obecnie siedem punktów przewagi. "Widzę, że jest między nami dystans. Arsenal jest naprawdę mocny, widać to w każdym meczu. Jako drużyna stale się rozwija" - pochwalił rywala Guardiola. Jednocześnie podkreślił, że kieruje się doświadczeniem i skupia się wyłącznie na najbliższym spotkaniu.
Citizens w weekend zmierzą się z teoretycznie łatwiejszym przeciwnikiem. Leeds przegrał pięć z ostatnich sześciu ligowych meczów i pogrąża się w strefie spadkowej. Mimo to Guardiola docenił pracę trenera United Daniela Farke, który jest pod ogromną presją. "Mamy ze sobą naprawdę dobre relacje. Premier League zawsze taka jest – możesz mieć serię dobrych spotkań, ale potem przychodzą gorsze wyniki, bo rywale są po prostu bardzo mocni. To bardzo wymagające rozgrywki. Trzeba być gotowym" - powiedział Guardiola.
