W pierwszej połowie przeważała Chelsea, ale większość akcji The Blues nie kończyła się strzałami lub uderzenia te nie były groźne dla bramki Martina Dubravki.
Jedyny wyjątek od tej reguły mieliśmy w 37. minucie, gdy Jamie Gittens zszedł z lewego skrzydła wzdłuż pola karnego i dośrodkował na dalszy słupek, gdzie idealnie znalazł się Pedro Neto. Portugalczyk zamknął dośrodkowanie spokojnym strzałem głową i tym samym po raz czwarty zapisał się na liście strzelców w tym sezonie Premier League i dał prowadzenie gościom.
W drugiej połowie Neto mógł już mieć na koncie dublet, ale jego uderzenie z pola karnego prawą nogą trafiło jedynie w słupek. Piłka odbiła się od niego w boisko i wydawało się, że goście będą mieć okazję na dobitkę, ale żaden z ofensywnych zawodników nie znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.
Gracze Burnley próbowali szukać swoich szans i pojawiali się na atakowanej połowie oraz w atakowanym polu karnym, ale niewiele wynikało z ich obecności w tym miejscu na boisku i Robert Sanchez ani razu nie musiał ratować swojego zespołu.
The Blues za to wychodzili z pojedynczymi atakami i szukali drugiego gola, ale groźny strzał Malo Gusto obronił Dubravka, który przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Gdy wydawało się, że londyńczyków czeka nerwowa końcówka, strzelili drugiego gola w idealnym momencie, by zapewnić sobie spokój w doliczonym czasie gry. Z piłką prawą stroną pomknął Marc Guiu, wygrał walkę o pozycję z defensorem Burnley i wycofał piłkę w pole karne, gdzie dobiegł do niej Enzo Fernandez i przy pomocy nieporadnej interwencji obrońców na linii bramkowej dał swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie, zamykając temat wyniku spotkania.
Tym samym podopieczni Enzo Mareski awansowali na drugą pozycję w ligowej tabeli i będą czekać na dalsze rozstrzygnięcia w tej kolejce.

