Więcej

Cudowny gol Szoboszlaia daje trzy punkty Liverpoolowi w hitowym meczu z Arsenalem

Cudowny gol Szoboszlaia daje trzy punkty Liverpoolowi w hitowym meczu z Arsenalem
Cudowny gol Szoboszlaia daje trzy punkty Liverpoolowi w hitowym meczu z ArsenalemPhoto by CARL RECINE / GETTY IMAGES EUROPE / Getty Images via AFP
Fani Premier League ostrzyli sobie zęby na spotkanie Liverpoolu z Arsenalem, które było największym hitem trzeciej serii gier na Wyspach. Spotkanie mistrza z wicemistrzem kraju nie zachwyciło, ale dzięki bramce Dominika Szoboszlaia mało kto będzie o tym pamiętać. The Reds wygrali 1:0.

Pierwsza połowa spotkania, delikatnie mówiąc, nie zachwycała. Oba zespoły były skupione na defensywie, akcje budowały bardzo powoli, ostrożnie, w zasadzie nie podejmowały ryzyka, a jak wiadomo w takich okolicznościach ciężko o szybki rytm spotkania i wiele akcji. 

Tak naprawdę z działań ofensywnych obu zespołów warto wyróżnić jedynie strzał zza pola karnego Cody'ego Gakpo, który jednak nie był skierowany w światło bramki, a także rajdy Noniego Madueke, który męczył Milosa Kerkeza i robił sporo wiatru na prawym skrzydle z perspektywy Kanonierów, ale mimo to Alisson nie był przez nikogo zatrudniony przez pierwszą połowę. 

Wartą do odnotowania kwestią sprzed przerwy była na pewno kontuzja Williama Saliby, który opuścił plac gry już w pierwszych kilku minutach spotkania po starciu z Hugo Ekitike, po którym nie był w stanie kontynuować gry. 

Statystyki meczu Liverpool - Arsenal
Statystyki meczu Liverpool - ArsenalFlashscore

W drugiej części gry nieco bardziej tempo podkręcił Liverpool, którego ofensywni gracze zaczęli notować kontakty z piłką w polu karnym Arsenalu. Bardzo groźny strzał z kilku metrów oddał Florian Wirtz, a w ramach jego dobitki piłkę do siatki wpakował Ekitike, jednak Francuz nie uniknął spalonego. 

Nie najlepsze zawody grał za to Mohamed Salah, którego piłka wyjątkowo się dzisiaj nie słuchała. Egipcjanin zbyt długo szykował ją sobie do strzału, będąc na niezłej pozycji lub po prostu tracił po pierwszym kontakcie w fazie budowania akcji. 

Wydawało się więc, że z wielkiej chmury hitu Premier League spadnie bardzo mały deszcz, a w zasadzie nie będzie żadnych opadów, ale wtedy swoją chwilę na Anfield dostał Dominik Szoboszlai. Liverpool dostał rzut wolny na około trzydzieści metrów na wprost od bramki Rayi. Do piłki podszedł Węgier, który swoją sylwetką jasno dał znać, że w grę wchodzi tylko strzał na bramkę Arsenalu. 

Pomocnik The Reds wziął rozbieg, huknął prostym podbiciem nad murem ustawionym przez przyjezdnych, a futbolówka z laserową precyzją mknęła w kierunku okienka bramki, odbijając się jeszcze od słupka i powodując euforię na trybunach. 

W konfrontacji dwóch największych faworytów do mistrzowskiego tytułu w Anglii brakło wymiany ciosów, dziesiątek pięknych akcji i parad bramkarzy. Tak naprawdę o trzech punktach jednej ze stron zadecydował ten jeden genialny strzał, dzięki któremu Liverpool ma komplet zwycięstw po trzech kolejkach tego sezonu. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen