Zakupu Disasiego nie można określić sukcesem. Przybył do Chelsea latem 2023 roku za 45 milionów euro z Monaco, swoimi występami potwierdził opinie sceptycznych fanów The Blues i od co najmniej roku jest ponownie wystawiony na sprzedaż. Zimą udał się na wypożyczenie do Aston Villi, zeszłoroczny uczestnik Ligi Mistrzów zapłacił za gościnne występy sześć milionów euro.
Francuz następnie wrócił, a The Blues wysłali mu jasny sygnał. Nie zagrał ani minuty w drużynie zwycięzców Klubowych Mistrzostw Świata, w meczach towarzyskich czy w nowym sezonie Premier League. Obrońca miał znaleźć nowe miejsce latem, w przeciwnym razie nie będzie cieszył się grą.
"PPomiędzy ofertami z Bournemouth i West Hamu, pojawiła się jedna z Monaco, która poruszyła mnie emocjonalnie. Spędziłem w Monaco trzy niesamowite lata. Kiedy się do mnie zwrócili, wszystkie wspomnienia wróciły. To mój dom" - wyjaśnił mieszkaniec przedmieść Paryża w wywiadzie dla La Méda Carré.
"Miałem nadzieję, że Chelsea znajdzie rozwiązanie, które pozwoli mi odejść na wypożyczenie. Do ostatniej chwili starałem się o możliwość przejścia do Monaco" - przyznał Disasi.
The Blues mieli związane ręce, ponieważ musieli poradzić sobie z osiągnięciem limitu zawodników, którzy mogą zostać wypożyczeni do innego klubu. AS Monaco z kolei mogło dojść do porozumienia jedynie poprzez wypożyczenie, więc transfer upadł. Disasi może ponownie zająć się swoją przyszłością podczas zimowego okienka transferowego, ale trener Enzo Maresca na to nie liczy.