Spotkanie w Villarrealu odbywa się w 17., ostatniej w tym roku kolejce, ale głośno o nim było długo przed tym terminem. Wszystko dlatego, że pierwotnie planowano rozegrać je w... Miami, aby "promować hiszpańską piłkę nożną w Ameryce Północnej". Ostatecznie po licznych sprzeciwach - także piłkarzy i trenerów obu drużyn - wycofano się z tego projektu.
W Hiszpanii mecze o układ podium
Kiedy toczyły się te spory, mało kto spodziewał się, że tuż przed półmetkiem sezonu będzie to jeden z meczów na szczycie. Barcelona po 17 meczach (jeden rozegrała awansem, podobnie jak inni uczestnicy styczniowego Superpucharu Hiszpanii: Real Madryt, Atletico Madryt i Athletic Bilbao) ma 43 punkty, o cztery więcej od wicelidera - Realu. Villarreal zgromadził 35 i jest trzeci, ale rozegrał o dwa spotkania mniej od czołowej dwójki, a także od mającego 34 pkt i czwartego w tabeli Atletico.
Gospodarze w tym sezonie prezentują dwa oblicza - jedno w krajowej lidze, w której wygrali m.in. sześć ostatnich meczów, i zupełnie odmienne w innych rozgrywkach. W sześciu kolejkach fazy zasadniczej Ligi Mistrzów wywalczyli zaledwie jeden punkt, a w środę odpadli w 1/16 finału Pucharu Hiszpanii po porażce z występującym w LaLiga 2 Racingiem Santander 1:2.
Jeśli w niedzielę broniącej tytułu Barcelonie przyjdzie rywalizować z tą pierwszą wersją „Żółtej Łodzi Podwodnej”, widowisko może być ciekawe i zacięte. W ośmiu meczach na swoim stadionie Villarreal jest niepokonany, odniósł siedem zwycięstw i stracił zaledwie cztery gole.
"Zbliżają się święta i półmetek sezonu, a ja jestem bardzo dumny ze swojej drużyny. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów i Pucharu Hiszpanii nie spełnia oczekiwań, które mieliśmy, ale te porażki nas nie definiują, choć wiele nas uczą. Jesteśmy młodym zespołem i czasem brakuje nam dojrzałości" - powiedział trener gospodarzy Marcelino Garcia Toral.
Z kolei prowadzona przez niemieckiego trenera Hansiego Flicka drużyna gości także jest w trakcie imponującej ligowej serii - wygrała wszystkie siedem spotkań od porażki z Realem 1:2 pod koniec października. Może się też pochwalić zdecydowanie najsilniejszym atakiem, który zdobył 49 bramek. Drugi pod tym względem Real ma 34, trzeci Villarreal - 31, ale to właśnie ten ostatni klub ma najszczelniejszą defensywę, która dała sobie strzelić tylko 13 goli.
Nie należy spodziewać się występu Szczęsnego, gdyż bramkarzem numer jeden Barcelony jest Joan Garcia, a we wtorek do gry po ponad pół roku przerwy wrócił Niemiec Marc-Andre ter Stegen. Nie wiadomo natomiast, jakie będą losy Lewandowskiego, który w pucharowym meczu z Guadalajarą (2:0) był poza kadrą, ponieważ - jak donosiło „Mundo Deportivo” - Flick nie chciał ryzykować pogłębienia drobnego urazu mięśni uda u polskiego napastnika.
Real Madryt, który świetnie rozpoczął sezon, ale ostatnio gra bardzo nierówno, zmierzy się w sobotę o 21:00 u siebie z Sevillą. Wszystkie oczy zwrócone będą na Kyliana Mbappe. Francuz w tym roku kalendarzowym zdobył 58 bramek we wszystkich rozgrywkach, a w ten weekend będzie miał ostatnią okazję na wyrównanie lub pobicie klubowego rekordu Portugalczyka Cristiano Ronaldo z 2013 roku - 59 goli.
Roma z szansą na dogonienie lidera
We Włoszech w 16. kolejce w ten weekend rozegranych zostanie tylko sześć spotkań, ponieważ cztery ekipy uczestniczą w Superpucharze Włoch w Arabii Saudyjskiej. W czwartek w pierwszym półfinale Napoli pokonało AC Milan 2:0, a w piątek o 20:00 Bologna Łukasza Skorupskiego zmierzy się z Interem Mediolan Piotra Zielińskiego.
Nieobecność pierwszej trójki (Inter ma 33 pkt, AC Milan 32, a broniące tytułu Napoli 31) to szansa m.in. dla czwartej Romy, której piłkarzem jest Jan Ziółkowski, oraz piątego Juventusu. Te dwie ekipy rozegrają bezpośrednie spotkanie w Turynie w sobotni wieczór (20:45), a dodatkową atrakcją z polskiej perspektywy jest fakt, że możemy zobaczyć Arkadiusza Milika na boisku.
Trudne zadanie obu klubów z Liverpoolu
W Anglii w 17. kolejce Premier League dojdzie do starć dwóch par drużyn z Liverpoolu i północnego Londynu. W sobotę najpierw broniący tytułu Liverpool podejmie Tottenham Hotspur (18:30), a dwie i pół godziny później prowadzący w tabeli Arsenal zagra na wyjeździe z Evertonem (21:00).
Arsenal, z 36 punktami, ma już tylko dwa przewagi nad Manchesterem City, który jeszcze wcześniej podejmie znajdującą się w strefie spadkowej ekipę West Ham United. Pogrążony w kryzysie, choć niepokonany od czterech kolejek Liverpool jest na siódmym miejscu - 26 pkt.
Na ligowym podium jest też Aston Villa - 33 pkt. Drużyna z będącym w bardzo dobrej formie reprezentantem Polski Mattym Cashem wygrała dziewięć ostatnich meczów o stawkę. W jedynym niedzielnym spotkaniu Premier League (17:30) „The Villans” podejmą Manchester United.
Borussia kontra Borussia
W Niemczech 15. kolejkę rozpocznie pojedynek dwóch Borussii w piątek wieczorem - ta z Dortmundu podejmie tę z Moenchengladbach (20:30), prowadzoną przez Eugena Polanskiego. Gospodarze, niepokonani w Bundeslidze od 18 października, mają ostatnią w tym roku szansę, aby wyprzedzić minimalnie lepszego w tabeli wicelidera z Lipska - oba zespoły mają po 29 punktów, ale BVB ma minimalnie gorszy bilans bramek.
Prowadzący i broniący tytułu Bayern Monachium ma 38 pkt i jest na razie poza zasięgiem konkurencji. Rywalem Bawarczyków będzie w niedzielę przedostatnia w tabeli ekipa Heidenheim. RB Lipsk zmierzy się z kolei w sobotni wieczór z czwartym Bayerem Leverkusen - 26 pkt.