Więcej

Liverpool wyrwał zwycięstwo w ostatnich sekundach. Dramat Burnley w doliczonym czasie

Liverpool wyrwał zwycięstwo w ostatnich sekundach. Dramat Burnley w doliczonym czasie
Liverpool wyrwał zwycięstwo w ostatnich sekundach. Dramat Burnley w doliczonym czasiePhoto by STU FORSTER / GETTY IMAGES EUROPE / Getty Images via AFP
Gracze Liverpoolu przez pełne 90 minut naciskali na Burnley, byli na atakowanej połowie, oddawali kolejne strzały i decydowali się na dośrodkowania, a mimo to nie mogli naruszyć defensywy beniaminka. Wtedy jednak przyszedł doliczony czas gry, w którym goście wywalczyli rzut karny, który wykorzystał Mohamed Salah i zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo 1:0.

Cały mecz toczył się według jednego i powtarzającego się w kółko scenariusza - gracze Liverpoolu wymieniali podania dookoła pola karnego, budowali atak pozycyjny, wreszcie podchodzili z piłką bliżej bramki Martina Dubravki i kończyli akcję niepowodzeniem.

Raz na około 10 minut natomiast gracze Burnley odzyskiwali piłkę i ruszali z kontrą, ale żadna z nich nie sprawiła, by Alisson musiał ratować gości przed stratą gola. 

Do przerwy przewaga Liverpoolu polegała bardziej na samym posiadaniu piłki, a kulminacyjnymi punktami meczu do przerwy był brzydki faul Wesleya Ugochukwu na Alexisie Mac Allisterze, po którym Argentyńczyk długo nie podnosił się z murawy, a także taktyczna zmiana Milosa Kerkeza na Andrew Robertsona ze strony Arne Slota. Był to z pewnością zimny prysznic dla Węgra, który tego lata przeniósł się na Anfield.

Statystyki meczu Burnley - Liverpool
Statystyki meczu Burnley - LiverpoolFlashscore

W drugiej połowie Liverpool przeszedł do bardziej konkretnych działań ofensywnych, ale to nie zmieniało wyniku spotkania. Nie działała magia Floriana Wirtza, niewidoczny był Salah, a daleko od piłki pozostawał Hugo Ekitike. Defensywa Burnley była zwarta i nie wpuszczała rywali w swoje pole karne. 

W efekcie takich działań grę na siebie starali się brać pomocnicy - petardę na bramkę Dubravki posłał Dominik Szoboszlai, a próbował też Ryan Gravenberch. Nic nie przynosiło jednak pożądanego skutku i wydawało się, że temu meczowi w gwiazdach po prostu jest zapisany bezbramkowy remis. 

Wtedy przyszedł jednak doliczony czas gry, w którym ręką na skraju pola karnego zagrał Hannibal Mejbri. Sędzia momentalnie wskazał na punkt karny, a kibice Liverpoolu wiedzieli już, że są jedno kopnięcie od być może najbardziej wymęczonych trzech punktów w tym sezonie. Do piłki podszedł Salah i nie zawiódł oczekiwań, a The Reds mają czwarte zwycięstwo w czwartym meczu tego sezonu i czwarte wywalczone w ostatnich minutach meczu. 

 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen